Smoothie pomarańczowo-bananowy to idealny początek dnia, duża dawka witamin i minerałów! Smoothie w tej wersji ma gęstą, niemalże kremową konsystencję co szybko zaspokaja pierwszy poranny głód. Dzisiejsza propozycja jest z owoców egzotycznych, takie rano były w domu, ale wiosna otwiera przed nami wiele możliwości. Truskawki, borówki, czereśnie, poziomki, można dodawać do nich świeże zioła takie jak bazylia, mięta, melisa lub natka pietruszki. Szpinak, którego użyłam dziś do przygotowania napoju, dodaje pięknego koloru i fajnego smaku. Smoothie zrobiłam tylko i wyłącznie na bazie owoców bez dodatku jogurtu, czy innych przetworów mlecznych. Smoothie powinien być beznabiałowy! Do naszego porannego napoju nie dodałam lodu, choć do wersji popołudniowej, szczególnie jeśli jest gorąco można dodać sporą ilość, aby dobrze schłodzić napój. Smak i właściwości odżywcze smoothie wzbogaciłam odrobiną cynamonu i wspomnianym wcześniej szpinakiem, który oczywiście możecie pominąć. Smacznego!
📖 Przepis
Smoothie pomarańczowo - bananowy
🥘 Składniki
- 2 duże dojrzałe banany
- 4 średnie pomarańcze
- szczypta cynamonu - opcjonalnie
- 1 szklanka ciasno upchanego szpinaku
🔪 Instrukcje
- Do blendera wrzucić umyte liści szpinaku, zmiksować na jednolitą masę. Odlać do osobnego naczynia.
- Pomarańcze i banany obrać ze skórki włożyć do blendera, zmiksować na gładko można doprawić szczyptą cynamonu.
- Smoothie rozlać do szklanek, na wierzch każdej nalać porcję zmiksowanego szpinaku.
- Smacznego!
Sprawdzona Kuchnia napisał
Zieleń to ekstra dodatek - szpinak 🙂
Eteryczne Gotowanie napisał
A ta zieleń to od czego?? 🙂
Krzych napisał
@eteryczne gotowanie:
za dużo eteru to nie zdrowo.
Zieleń pochodzi od banknotów studolarowych, którymi płacą za przeczytanie posta, zanim się go skomentuje 😉
Anna napisał
Tak bym chciała... ale na razie to nawet 10$ nie zarobiłam! Może kiedyś 😉
Krzych napisał
Mnie też lodówka przywitała takim zestawem, więc bezczelnie skopiowałem przepis 🙂 Tym bardziej, że na połączenie szpinaku z bananem wcześniej nie wpadłem.
Prawa autorskie Twoje, wykonanie moje. Produkt niezły, ale z nóg nie zwalił.
Może następnym razem podsmażę szpinak z czosnkiem, z pomarańczy sos do kaczki, a banana oddam małpie 😀
Anna napisał
Banan dla małpy najbardziej mi się podoba 😉 sok w tej wersji jest dobry i z pewnością zdrowy! Zgadzam się, że z nóg nie zwali, ale jeśli chcesz wstrząsu to dodaj soczyste słodkie mango. Niestety u mnie na wsi mam problem ze zdobyciem takiego, ale u Ciebie jest pewnie kilka odmian do wyboru 🙂
Krzych napisał
Korea to nie Filipiny 🙂
To są patrioci, kulinarni też. O tej porze roku są arbuzy, koreańskie melony, jabłka, banany(te zakładam, że z importu, w końcu Amerykanie są właścicielami wysp bananowych, a Ameryka i Korea dwa bratanki, przynajmniej powierzchownie).
Z importu widziałem też duriany, ale pojedynczo i w cenie zaporowej. Jak się tak zastanowić, to mango, oprócz suszonego, z Filipin ;), nie widziałem wcale. Awokado było, ale za tłuste na smoothie chyba 🙂
Aa, są i winogrona, chyba lokalne, bo mają ze dwa gatunki wina swojego z winogron.
Dużo upraw jest pod folią, ale w ziemi, nie w wacie czy hydroponicznie.
Np. truskawki smakujące PRAWIE jak nasze, są w lutym,a pomidory, każdy w innym kształcie, smakują jak nasze malinówki. Jadłem przez lat kilka pomidory importowane z Holandii i znienawidziłem je serdecznie. Tu uwierzyłem z powrotem w kanapkę z masłem i pomidorem.
Anna napisał
No tak, to w takim razie najlepiej, kiedy zrobisz smoothie z pomidorów 🙂 a swoją drogą to już nie mogę doczekać się własnych pomidorków 🙂 tyle nowych odmian wsadziłam... smacznego 🙂
Krzych napisał
Z napojów pomidorowych to najbardziej lubię ten, który przyprawia się solą i pieprzem i dekoruje kawałkiem selera naciowego. Wersja dla dorosłych 🙂
Widziałem dziś na rogu półciężarówkę, wypakowaną pomidorami luzem. Po lokalnym śledztwie okazało się, że głównie robią w blenderze soki.
W kuchni jako takiej pomidorów nie widziałem.
Sama robiłaś rozsady czy kupiłaś gotowe sadzonki? Ile masz krzaczków?
Na przecier na zimę starczy ;)?
Anna napisał
Na przeciery, suszone, kanapki i na co dusza zapragnie wystarczy 🙂 Wczesną wiosną zostałam szczęśliwą posiadaczką "szklarni" (z poliwęglanu 😉 i tam mam 36 sztuk, a w gruncie... no jakieś kolejne kilkadziesiąt 🙂 Sadzonki przygotowuje mój własny rodzony, młodszy brat, on ma do tego więcej cierpliwości 😉 więc sadzonki swojskie! Już jest kilka zielonych pomidorków 😉