Pieczone papryczki Padrón, zielone nieduże i bardzo smaczne w Hiszpanii podawane jako tapas, czyli niewielkie przekąski. Można serwować je na zimno i na ciepło, ale zawsze z gruboziarnistą solą, która podkreśla ich delikatnie orzechowy smak. Papryczki coraz częściej można znaleźć w naszych sklepach na targach lub wyhodować je we własnym ogródku. Jedzenie papryczek Padrón jest podobno jak rosyjska ruletka. Krążą opowieści, że co 5, a niektórzy twierdzą, że co 10 papryczka albo nawet setna może trafić się piekielnie ostra! Do tej pory zjedliśmy około kilograma, ale żadna z nich nie była ostra. Być może te, które przyjeżdżają do Polski, są delikatniejsze. Jedno jest pewne, warto ich spróbować, ponieważ są pyszne. Pamiętajcie, że papryczki zjadamy w całości razem z nasionkami, zostawiamy tylko ogonek. Niebawem podam Wam kilka pomysłów na wykorzystanie papryczek w prostych i bardzo smacznych potrawach. Smacznego!
📖 Przepis
Pieczone papryczki Padrón
🥘 Składniki
- 200 g papryczek Padrón
- 2 szczypty soli morskiej (gruboziarnistej)
- 3 łyżki oliwy
🔪 Instrukcje
- Papryczki umyć i dokładnie osuszyć.
- Na patelni rozgrzać 2 łyżki oliwy, na dobrze rozgrzaną oliwę ułożyć papryczki, smażyć je około 2 minuty z każdej strony. Powinny lekko się przypiec. Upieczone wyjmujemy na talerz i osypujemy gruboziarnistą solą.
- Smacznego!
Krzych napisał
Jedziemy za miesiac do Galicji, sprobowac u zrodla.
Wiesc gminna niesie, ze im dluzej na krzaczku, tym wieksza szansa na ostrosc.
Inna wersja teorii spiskowej mowi, ze ostrosc papryczek Padron to sciema, ze dodaja turystom na talerz jalapeno.
W pierwsza neidziele sierpnia papryczki maja swoje swieto w Herbon, w Galicji.
Anna napisał
Po zjedzeniu paru sztuk mam raczej pewność, że to jakaś bajka, ale kto wie, może kiedyś trafi się jakaś siekiera ;). Też zamierza udać się kiedyś do źródła i spróbować takich prosto z krzaczka, a Wam życzę wspaniałej wyprawy i cudownych doznań kulinarnych 🙂
Krzych napisał
Jak wspomniałem -testujemy u źródła. Dziś w Asturii, nie Galicji, ale produkt ten sam. Pani w tapas barze mówi, ze od czasu, kiedy uprawy sa podlewane REGULARNIE, ostre papryczki de Padron przestały się pojawiać. Mowa o uprawach na większą skalę. Te z domowego ogródka wciąż potrafią zaskoczyć.
Anna napisał
To wszystko tłumaczy... zjadłam ich już dość dużo i ani jednej ostrej. W przyszłym roku posadzę u siebie i będę oszczędnie podlewała 🙂 Dziękuję za cenne informacje, pozdrawiam Was gorąco i życzę wspaniałych doznań nie tylko kulinarnych.