Mleczny chleb Hokkaido to mało znany u nas Japoński biały chleb przypominający nasz chleb tostowy. Choć prawdę mówiąc, chleb z Hokkaido bije na głowę, każdy nawet najlepszy tostowy wypiek. Dlaczego jest tak dobry? Myślę, że jest to zasługa tangzhong, a co to jest? Najprościej ujmując, jest to lekki budyń przygotowany z niewielkiej ilości mąki i mleka. Budyniowy dodatek do ciasta sprawia, że chleb jest wyjątkowo puszysty i niesamowicie elastyczny. Tangzhon dodaje też wyjątkowej wilgoci ciastu, dzięki czemu chleb pozostaje długo świeży.
🥘 Składniki
- Tangzhong
- 37 g mąki pszennej
- 190 ml mleka
- Ciasto właściwe
- 715 g mąki pszennej
- ½ łyżeczki soli
- 35 g cukru
- 310 ml mleka
- 20 g drożdży świeżych* lub paczuszka suchych około 7 g
- 2 małe jajka rozbełtanie
- 2 łyżki miękkiego masła
- Dodatkowo
- 1 małe jajko
- 1 łyżka mleka
💭 Wskazówki
Ważnym elementem w tym przepisie jest formowanie ciasta. Po wyrośnięciu należy podzielić je na równe kawałki. Każdy kawałek ciasta należy rozwałkować na prostokąt, który składamy, a następnie zwijamy w rulonik. Składnie ciasta ma wpływ na siatkę glutenową, a co za tym idzie sprężystość i strukturę gotowego wypieku.
⏲️ Pieczenie
Mleczny chleb Hokkaido oryginalnie wypiekany jest w specjalnych formach keksowych z zasuwaną pokrywką, niestety takiej nie mam, ale to nie jest problem. Oczywiście chleb upieczony w foremce z zasuwaną pokrywką jest idealnie równy, ale to tylko szczegół, który nie wpływa na smak. Ciasto na chleb Hokkaido można wykorzystać również do upieczenia bułeczek, wszystkie kroki z przepisu należy wykonać tak samo, jak w przypadku przygotowania chleba. To, co musimy zmienić to podzielić ciasto na mniejsze porcje około 70 g każda i uformować w ten sam sposób małe bułeczki. Tak przygotowane bułki najlepiej ułożyć w blaszce do pieczenia ciasta. Bułeczki układamy jedna obok drugiej, tak aby podczas pieczenia bułki się połączyły.
🥗 Z czym podać?
Chleb jest lekko słodki w smaku, więc bardzo dobrze smakuje ze słodkimi dodatkami typu dżemy, kremy orzechowe, czekoladowe lub miody. Nie rezygnujcie jednak przygotowania kanapek z dodatkami wytrawnymi. Fenomenalnie smakuje wersja z pieczonym mięsem, warzywami, sałatą i sosem musztardowym, tę wersję mój mąż kocha najbardziej!
📖 Przepis
Mleczny chleb Hokkaido
🥘 Składniki
Składniki na tangzhong
- 37 g mąki pszennej
- 190 ml mleka
Składniki na ciasto właściwe
- 715 g mąki pszennej
- ½ łyżeczki soli
- 35 g cukru
- 310 ml mleka
- 20 g drożdży świeżych* (lub paczuszka suchych około 7 g)
- 2 sztuki jajka (średnie - rozbełtanie)
- 2 łyżki miękkiego masła
Dodatkowo
- 1 sztuka jajko (małe)
- 1 łyżka mleka
🔪 Instrukcje
Przygotowanie tangzhong
- Do rondelka wlać mleko, dodać mąkę, wymieszać tak, aby cała mąka rozpuściła się dokładnie, zacząć podgrzewać masz "budyń", kiedy zacznie gęstnieć i osiągnie konsystencję balsamu do ciała, można wyłączyć ognień i odstawić na chwilę do przestygnięcia.
Przygotowanie ciasta właściwego
- *Jeśli używacie drożdży świeżych, trzeba przygotować rozczyn w tym celu do letniego mleka (nie może być ciepłe ani gorące, bo drożdże umrą) dodajemy świeże drożdże, łyżkę cukru oraz 1 łyżkę mąki, całość mieszamy i odstawiamy na chwilę, aby drożdże zaczęły pracować, mieszanina urośnie, a na powierzchni pojawi się dużo bąbelków.
- Mąkę odmierzyć do miski miksera, dodać pozostały cukier (suche drożdże, jeśli takich używacie) i sól, całość wymieszać. Następnie dodać jajka, zaczyn (lub mleko jeśli używacie drożdży suchych) na końcu dodać miękkie masło, zacząć wyrabiać ciasto przy pomocy końcówki typu hak. W trakcie wyrabiania ciasta dodać w dwóch, trzech porcjach wcześniej przygotowany tangzhong. Ciasto wyrabiamy przez około 5-7 minut. Po wyrobieniu miskę z ciastem przykrywamy folią spożywczą i odstawiamy w ciepłe miejsce na około 60-90 minut do wyrośnięcia.
- Przygotować dwie podłużne formy keksówki o wymiarach około 24x13 cm lub jeną długą, wyłożyć papierem do pieczenia.
- Wyrośnięte ciasto wyjąć na blat, lekko odgazować przez ugniecenie go z góry. Ciasto zważyć, a następnie podzielić na sześć równych części. Z każdej części uformować wałeczek, rozwałkować go na około 20x13 cm, dłuższymi brzegami złożyć do środka, a następnie zwinąć ciasto w ślimaczek. Tak przygotowany kawałek ciasta włożyć do formy końcem zwinięcia pod spód. W formie umieścić po trzy wałki foremki z ciastem przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. U mnie w ciepłym miejscu ciasto rosło około 30 minut, w chłodniejszych warunkach może to potrwać do godziny.
- Piekarnik rozgrzać do temperatury 180 st C. Wyrośnięte ciasto pomalować z wierzchu rozbełtanym jajkiem z łyżką mleka, wstawić do piekarnika i piec przez około 30 minut do zarumienienia. Po upieczeniu wyjąć chleb z piekarnika i chwytając za papier wyjąć z foremek i przełożyć na kratkę, pozostawić chleb do wystudzenia.
Ola napisał
Uwielbiam ten chlebek. Najbardziej z dodatkami wytrawnymi lub (jak już zczerstwieje) w formie grzanek lub tostów 😋
Anna napisał
Chlebek jest pyszny, to prawda, a tosty z niego wyborne :: Smacznego!
Sonia napisał
Ten chleb jest wyśmienity, puszysty i bardzo smaczny:) dziękuję za przepis❤️
Anna napisał
Dziękuję i badzo się cieszę, że chlebek posmakował.
Kamila napisał
Witam bardzo fajny przepis na chlebek....mam w planach go upiec🙂 Mam pytanie odnośnie drożdży świeżych i suchych....których lepiej używać? Kiedyś używalam tylko świeżych ale od kiedy kupilam pierwszy raz suche to zaczęłam być ich fanką 😅...wydaje mi się że po dodaniu suchych drożdży do ciasta potem po upieczeniu są one mniej wyczuwalne a świeże drożdże ... poprostu czuć drożdżami...może się mylę ...ale nie wiem właśnie jak ma się to do wyrastania ciasta ...bo nie zauważyłam różnicy na których drożdżach ciasto lepiej rośnie. No i zaczyn..czasami robię zaczyn też z suchych gdzieś przeczytałam że tak można i jest to nawet wskazane. Będę wdzięczna za pani cenne wskazówki bo ostatnio bardzo często piekę właśnie ciasta drożdżowe,chlebki itp....🤩 pozdrawiam serdecznie
Anna napisał
Dziękuję bardzo:). Chleb jest bardzo smaczny i wyjątkowy, niezwykle puszysty, można się od niego uzależnić ;).
Jeśli chodzi o drożdże, to nie ma tutaj znaczenia, których użyjemy. Suche są wygodniejsze w użyciu, ponieważ nie trzeba przygotowywać z nich rozczynu, trzeba tylko sprawdzić ich datę przydatności i jeśli jest ok, to od razu można robić ciasto właściwe.
Dlaczego trzeba robić rozczyn ze świeżych drożdży? Po prostu zrobienie rozczynu daje nam pewność, że drożdże są aktywne i nie zmarnujemy składników na ciasto. Czasami zdarza się, że drożdże są stare lub były źle przechowywane i nie spełnią już swojego zadania, dlatego lepiej jest zrobić zaczyn, aby sprawdzić ich moc. Przyznam szczerze, że ja często pomijam etap robienia rozczyny, jeśli mam świeżutkie drożdże to robię od razu ciasto właściwe ;).
Nie zauważyłam też znaczącej różnicy w smaku gotowego już wypieku między użytymi drożdżami. Posmak drożdży w cieście jest zawsze wyczuwalny przy wypiekach, gdzie dodana jest ich zbyt duża ilość. Zauważyłam, że ludzie dają ich zbyt dużą ilość, zupełnie niepotrzebnie.
Życzę samych udanych wypieków! Pozdrawiam serdecznie 🙂
Markus napisał
Dobrze jest przesiać mąkę.
Szybciej z drożdżami suszonymi.
Ja piekę w jednej długiej foremce, bo nie mam dwóch małych i układam tak, żeby było równej wysokości.
A tak w ogóle, SUPER PRZEPIS!
Zastanawiałem się czy z mąki żytniej też byłby tak dobry. Spróbuję i napiszę.
Anna napisał
Dziękuję 🙂
Myślę, że z mąki żytniej wyjdzie, ale jeśli chcielibyśmy zrobić 100% z żytniej, to nie będzie już to samo, wyjdzie zupełnie inny chleb. Jednak mąka żytnia nie ma takiej siatki glutenowej, jak pszenna, a tutaj się przydaje 😉 Bezpieczniej jest zastosować żytnią mąkę jako dodatek, dzięki temu chleb będzie puszysty, ale nabierze fajnego smaku, jaki nada mu lekko kwaśna mąką żytnia.
Czekam na wyniki eksperymentu 🙂
Pozdrawiam serdecznie.
Krzych napisał
Do Mexico City cały czas lata KLM,tylko trzeba dojechać do Berlina na pierwszy lot,do Amsterdamu ;).
Ale już niedługo, od czerwca zarówno LOT,jak i Lufthansa przymierzają się do przywrócenia części lotów. Lufa na razie 10/tydzień do Warszawy i 5/tydzień do Krakowa.
Ale do rzeczy( teraz się trochę powymądrzam):
Masa harina jest bez problemu do kupienia w Polsce,wpisanie w popularną przeglądarkę internetową frazy _masa harina sklep_ zwraca sporo wyników.
Kukurydza poddana procesowi nixtamalizacji ( ostrzegałem 😛 ),wysuszona i zmielona.
Na opakowaniu zwykle jest przepis, ile części bardzo cieplej wody,na ile części mąki.
Zwykle 2 części mąki/1,5-2 części wody. Wymieszać, odstawić na 5 minut. Zagnieść. Pewnie da się i hakiem w Kitchenaidzie,można ręcznie. Na początku będzie grudkowato,potem gładkie. Podzielone na kulki nieco większe niż piłka golfowa kulki ciasto,trzeba rozpłaszczyć na tortille. Można prasą do tortilli( z tych tanich od majfriendów z Aliexpress nietrudno odłamać rączkę), można po prostu wałkiem. Ważne, żeby między dwiema warstwami folii,woreczka.
No,a potem to już tylko „weź tortille pokrój ją na trójkąty i usmaż” 🙂
Patelnia do naleśników daje radę. Są lekko przyrumienione i z bąbelkami.
Anna napisał
Znalazłam, jest coś takiego! Cena zawrotna, no ale trzeba będzie odżałować 😉 Dzięki za wskazówki, spróbuję coś ugnieść i usmażyć.
Tymczasem idę gnieść chlebek orkiszowy 🙂
Pozdrawiam👋🏽
Krzych napisał
Wow,chwilę mnie tu nie było.
Straaaasznie dawno nie przychodziło nic z Twojej strony.
Intrygujący ten budyniowy patent,zapisuję do przetestowania po powrocie do domu.
Dzięki!
Anna napisał
Tak, to prawda długo nic nie wysyłałam, ale nowych przepisów nie brakuje 🙂
Zaczyn budyniowy do chleba jest niezłym patentem! Koniecznie wypróbuj. Ty znów gdzieś w świecie?
Pozdrawiam gorąco!
Krzych napisał
Widzę właśnie, że mam sporo do nadrobienia!
Od ponad roku w Meksyku, na Jukatanie. I powiem tak, skoro już przy mączystych jesteśmy: Tacos? OK. Tortillas? Mogą być.
Ale gorditas, mmmm...
Mam na myśli te placuszki z mąki kukurydzianej, a dokładnie z masa harina. Robi się to z ziarna kukurydzy, moczonego w roztworze wodorotlenku wapnia, o ile dobrze pamiętam. Z tego robi się też tortille i resztę. Ma się do maki kukurydzianej jak koń do koniaku 😉
Ten zasadowy roztwór rozpuszcza jakieś celulozy w ziarnie,pozwala na uformowanie ciasta i ułatwia pozyskiwanie niacyny z ziarna.
Ale do rzeczy- gorditas są bardziej puchate, coś jak pita. Robi się z nich podobne kieszonki. Najlepsze z nopales, czyli kaktusem. Można to porównać trochę do fasolki szparagowej 🙂
Zawsze uważałem, że kukurydza nie nadaje się dla ludzi:)
Po gorditas zmieniam zdanie 😛
Anna napisał
O ja cię kręcę! Zazdroszczę bardzo, byliśmy tam tylko przez chwilę podczas naszych rejsów, żeby zobaczyć, co tam Majowie zbudowali. Oczywiście przekąsiliśmy ceviche i zapiliśmy to zimnym piwem, wygrzaliśmy kości na plaży, ale to tylko tyle z naszych odkryć tego rejonu. Mam nadzieję, że jak skończy się to szaleństwo z covidem, to będziemy mogli znów gdzieś ruszyć. Planujemy właśnie Meksyk i Jukatan no i nurkowanie 🤿
Ciekawe z tym wodorotlenkiem wapnia pyszności, na razie to stosuję go w ogrodzie 😜
Może Ty podrzucisz mi jakiś przepisu na chipsy nachos, ale taki przepis od podstaw, a nie, jak to jest na większości blogów - "Chipsy Nachos" - "weź tortille pokrój ją na trójkąty i usmaż". 😆
Chętnie spróbowałabym gorditas z kaktusem, popijając też czymś z kaktusem!
Pozdrawiam gorąco z niezbyt ciepłej ojczyzny 🙂
Krzych napisał
Zamiast przepisu na nachos, proponuję zerknąć na receptury na chilaquiles. Są w wersji rojos i verdes,odpowiednio z czerwonych pomidorów i z zielonym sosem,którego bazą też mogą/są zielone pomidory. Ale niekoniecznie.
Głównie podawane tu jako śniadanie, często z kurczakiem, sadzonym jajem i awokado,posypane tutejszym słonym serem. Feta też się nada.
Można jeść i na kolację, zakazu nie ma.
A jeżeli chcielibyście liznąć trochę informacji, co zbudowali nie tylko Majowie,ale też Aztekowie,Olmecowie czy Oachacowie( mam nadzieję, że są takie słowa) to w Mexico City polecam Museo Nacional de Antropologia,w tym ogromnym parku Chiapultepec,gdzie karmi się wiewiórki : D.
Tymczasowo nieczynne,ale mają tam w jednym miejscu wszystkie ważniejsze kultury i epoki,z replikami świątyń, kamieni słońca etc.
Wygodnie usadowione na jednej z tras miejskiego double deckera typu hop on-hop off.
Anna napisał
Dziękuję, choć w sprawie wycieczek to nie rozważaliśmy zawitać do Mexico City, ale kto wie?
Chilaquiles wygląda pysznie, więc i to spróbujemy 🙂 Dzięki.