Domowy syrop z młodych pędów sosny to lek, który możemy wykorzystać, kiedy w zimowe dni dopadnie nas przeziębienie. Działa wykrztuśnie i przeciwbakteryjnie, pomoże przy chrypce, która może zdarzyć się i latem, spowodowana nadużywaniem klimatyzacji w samochodzie lub w biurze. Przyda się przy wszelkiego rodzaju przeziębieniach, katarze, czy zapaleniu oskrzeli. Pędy sosny są bogate w witaminę C, sole mineralne i olejki eteryczne, które wzmocnią nasz organizm. Syrop świetnie smakuje dodany do herbaty, czy z naleśnikami.
Przejdź do:
🥘 Składniki
- 1 kg pędów sosny
- 800 g cukru
🔪 Instrukcje
- Młode pędy sosny oczyścić z brązowych łusek, choć według niektórych receptur nie jest to konieczne, wystarczy tylko oczyścić z ewentualnych owadów, ale nie myć ich!
- Oczyszczone pędy układać warstwami w słoju, każdą warstwę przesypać cukrem i ugnieść np. pałką lub tłuczkiem albo pięścią 🙂 Na koniec całość mocno docisnąć. Przykryć pokrywką, ale nie zakręcać do końca, można założyć gęstą gazę i obwiązać gumką.
- Słój odstawić na słoneczny parapet co kilka dni można przemieszać zawartość słoja, aby cukier lepiej się rozpuścił, można też ugnieść zawartość (nacisnąć z góry tłuczkiem). Słój z pędami zdjąć z parapetu, kiedy cukier się rozpuści, odstawić go w ciemne i chłodniejsze miejsce.
- Kiedy pędy puszczą już sok, a syrop nabierze herbacianego koloru, można zawartość przecedzić przez gazę, dokładnie wyciskając syrop z pędów.
- Pędy w syropie mogą spędzić do 4 tygodni nie ma potrzeby trzymania ich dłużej.
- Gotowy syrop przelać do wyparzonych słoiczków lub buteleczek, zakręcić.
- Przechowywać w chłodnym i suchym miejscu.
🥄 Dawkowanie
Gotowy domowy syrop z pędów sosny przyjmujemy w poniższych dawkach. Jeśli macie wątpliwości co do dawkowania skontaktujcie się z lekarzem lub farmaceutą.
- Dorośli po 1 łyżce 3- 4 razy dziennie
- Dzieci po 1 łyżeczce 3 razy dziennie
Tylko w maju można zerwać odpowiednie pędy do przygotowania syropu! Najlepsze są takie, które mają 10-12 cm długości lepiej się pośpieszyć, bo zaraz przerosną! Warto mieć w domowej apteczce własnoręcznie przygotowany syrop naturalny bez chemicznych dodatków taki jak kiedyś przygotowywały go nasze Babcie:).
💭 Wskazówki
Po odcedzeniu syropu nie wyrzucajcie pędów! Wykorzystajcie je do przygotowania wspaniałej nalewki, która również ma właściwości lecznicze. Pamiętajcie jednak, że jest to specyfik tylko dla dorosłych! Więcej informacji o jej przygotowaniu znajdziecie w przepisie na nalewkę z pędów sosny z odzysku.
❓ Najczęstsze pytania i odpowiedzi
Czas zbioru uzależniony jest od pogody, ale zazwyczaj pędy zbieramy na początku maja.
Pędy powinny mieć między 10 a 12 cm długości. Pamiętajcie, aby oszczędzać drzewa i nie zrywać wszystkich pędów z jednej gałęzi. Ogołocenie drzewa ze wszystkich pędów spowoduje, że drzewo nie będzie prawidłowo rosło. Zostawcie kilka młodych pędów na każdej gałęzi.
Syrop przygotowany klasyczną metodą nie wymaga pasteryzacji. Należy jednak przechowywać go w chłodnym i ciemnym miejscu. Oczywiście jeśli nie mamy odpowiednich warunków do przechowywania w chłodzie możemy go zapasteryzować.
Najważniejsze właściwości syropu to działanie wykrztuśnie i przeciwbakteryjne. Zawiera sporo witaminy C, które zwalczają wolne rodniki i wzmacniają odporność.
Duża zawartość soli mineralnych reguluje gospodarkę wodną. Flawonoidy działają przeciwzapalnie, przeciwutleniająco i rozkurczowo.
Pamiętajcie o tym, aby pędy sosny zbierać w słoneczny i suchy dzień, raczej w środku dnia, aby niebyły mokre. Na mokrych pędach może znajdować się pleśń lub jej zalążki, które rozwiną się w naszych słojach i zepsują całą pracę. Inną przyczyną może być zbyt mała ilość cukru, lepiej dosypać odrobinę więcej cukru i mieć pewność, że nic nam nie sfermentuje!
Można biały cukier zastąpić cukrem trzcinowym w takiej samej ilości lub miodem. Do przygotowania syropu nadaje się też ksylitol, ale trzeba dać go więcej niż cukru o około 20 - 25%.
Podanie syropu osobie chorej na cukrzyce powinno być konsultowane z lekarzem ze względu na zawartość cukru. Osoby odchudzające również powinny być ostrożne w jego stosowaniu, ponieważ zaostrza on apetyt. Nie jest również wskazany dla osób z astmą oraz osób chorych na krztusiec.
Pozostałe pędy po zlaniu syropu wykorzystujemy do przygotowania nalewki. Wystarczy zalać pędy sosny alkoholem i pozostawić na kila tygodni, następnie zlać do butelek, ewentualnie dosłodzić. Więcej informacji o jej przygotowaniu znajdziecie w przepisie na nalewkę z pędów sosny z odzysku.
🔄 Warianty
Po wielu zapytaniach od Was w sprawie innych sposobów przygotowania syropu z pędów sosny przeprowadziłam pewien eksperyment. Sprawdziłam, jak smakuje syrop i jak go przygotować wyciskając pędy w sokowirówce i wyciskarce ślimakowej. Pozyskałam też syrop przy pomocy sokownika. Efekty opisałam we wpisie na syrop z pędów sosny II. Jest również błyskawiczna wersja przepisu z obróbką termiczną, czyli syrop z pędów sosny.
📖 Przepis
Syrop z młodych pędów sosny
🥘 Składniki
- 1 kg pędów sosny
- 800 g cukru
🔪 Instrukcje
- Młode pędy sosny oczyścić z brązowych łusek, choć według niektórych receptur nie jest to konieczne, wystarczy tylko oczyścić z ewentualnych owadów, ale nie myć ich!
- Oczyszczone pędy układać warstwami w słoju, każdą warstwę przesypać cukrem i ugnieść np. pałką lub tłuczkiem albo pięścią 🙂 Na koniec całość mocno docisnąć. Przykryć pokrywką, ale nie zakręcać do końca, można założyć gęstą gazę i obwiązać gumką.
- Słój odstawić na słoneczny parapet co kilka dni można przemieszać zawartość słoja, aby cukier lepiej się rozpuścił, można też ugnieść zawartość (nacisnąć z góry tłuczkiem). Słój z pędami zdjąć z parapetu, kiedy cukier się rozpuści, odstawić go w ciemne i chłodniejsze miejsce.
- Kiedy pędy puszczą już sok, a syrop nabierze herbacianego koloru, można zawartość przecedzić przez gazę, dokładnie wyciskając syrop z pędów.
- Pędy w syropie mogą spędzić do 4 tygodni nie ma potrzeby trzymania ich dłużej.
- Gotowy syrop przelać do wyparzonych słoiczków lub buteleczek, zakręcić.
- Przechowywać w chłodnym i suchym miejscu.
- Dawkowanie:Dorośli po 1 łyżce 3- 4 razy dziennie.Dzieci po 1 łyżeczce 3 razy dziennie.
📋 Notatki
- Biały cukier można zastąpić cukrem trzcinowym, miodem lub ksylitolem
- Po wyciśnięciu syropu z pędów nie wyrzucajcie ich, przygotujcie z nich nalewkę. Link do przepisu na nalewkę z pędów sosny z odzysku, wyżej.
Anna.kawa83 napisał
Witam
Jakiś miesiąc temu zrobiłsm syrop z pędów sosny, cukier zastąpiłam prawfziwym miodrm, codziennie pałką ugniatałam to wszystko i pilnowałam aby syrop przykrywał pędy, gdy już syrop nabrał herbacisnego koloru przelałam do malutkich wyparzonych słoiczków i odstawiłam w ciemne miejsce, gdy dwa dni temu wzięłsm z szafki jeden ze słoiczków otwierając zauważyłam takie białe jakby na wierzchu płatki czy to może byc powód zcukrzenia?? Czy niestety jest to pleśń, choć syrop pachnie tak samo jak ten który miałam rozpoczęty w lodówce bez tego osadu.
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Anna napisał
Jeśli chodzi o osady w syropie, to jest to normalne, są one zawsze, (już w zlanym syropie) czasami jest ich mniej lub więcej, po dłuższym czasie osiadają na dnie. Trudno mi powiedzieć czy to pleśń, czy osad, jeśli są to białe płatki podobne do krystalizującego się miodu, to jest to pewnie efekt jakiejś krystalizacji. Jeśli są to jednak "puchate" białe plamy to może to być pleśń. Niestety dla tego typu przetworów jest niekorzystna temperatura i dla bezpieczeństwa syrop powinien być przechowywany w lodówce lub naprawdę chłodnej piwnicy, to zapewni mu długi czas do spożycia 🙂 Przy takich temperaturach bezpiecznie jest też dodać spirytus, wtedy syrop nie będzie narażony na zepsucie mimo pogody. Oczywiście, jeśli ma być podany dzieciom to lepiej przechowywać go w lodówce i bez alkoholu 😉
Anna napisał
Czy słoik zakręcamy kiedy odkładamy w ciemne miejsce na 4 tygodnie czy tylko zakrywamy gazą tak jak na parapeciie?
Anna napisał
Słoik zestawiony z parapetu pozostawiamy niedokręcony lub przykryty gazą, czyli tak jak na parapecie. Oczywiście też zaglądamy do niego i ugniatamy, aby pędy były przykryte syropem. Oczywiście jeśli wcześniej syrop nabierze herbacianego koloru, to można go zlać jak tylko będzie gotowy, nie trzeba czekać 4 tygodni 🙂
Onek napisał
Witam, jaki objętościowo duży słoik nalezy przygotowac do podanych skladnikow? Nigdy nie robilam wiec nie mam orientacji. Dziękuję 🙂
Anna napisał
Minimum 5l może być większy będzie wygodniej układać w nim pędy. Mogą być również małe 1lub 3l słoiki, trzeba będzie wtedy wykorzystać kilka do przygotowania syropu.
Kacper napisał
Słoik musi być odkręcony jak na zdjęciu?
Anna napisał
Nie, słoik powinien być przykryty gazą lub tylko lekko zakręcony zakrętką.
Kacper napisał
A prezes jaki czas można przechowywać sok zakręcony w słoiki po odcedzeniu? Należy go wcześniej pasteryzować?
Kacper napisał
A przez jaki czas można przechowywać sok zakręcony w słoiki po odcedzeniu? Należy go wcześniej pasteryzować?
Anna napisał
Ten syrop robiony jest "na surowo" czyli nie pasteryzujemy go. Po zlaniu do czystych wyparzonych słoików, lub buteleczek zakręcamy szczelnie i przechowujemy w lodówce lub chłodnym miejscu np. piwnica. Mam syrop trzyletni przechowywany w chłodnym miejscu i jest dobry! Więc odpowiednich warunkach przetrwa długo 🙂
Wojtek napisał
Próbowałem w ubiegłym roku, niestety pędy spleśniały po ok. 2 tygodniach. Co zrobiłem źle? Za mało cukru, czy jakaś inna przyczyna?
Anna napisał
Najczęściej przyczyną jest słabe ugniecenie pędów w słoju i mała ilość cukru szczególnie w górnej, ostatniej warstwie. Pędy powinny być przykryte cukrem i ugniatane najlepiej codziennie np. pałką tak, aby sok, który puszczają pędy, zakrywał je. Oczywiście używamy czystych "narzędzi" do tego. Jeśli pędy puszczą sok wcześniej, a cukier rozpuści się, można zlać go przed upływem dwóch tygodni, aby nie dopuścić do spleśnienia. Produkcja syropu wymaga niestety codziennego doglądania. Mam nadzieję, że w tym roku uda się go przygotować:)
Kinga napisał
Witam,
Nie pasteryzowałam syropu i sfermentował, szkoda mi go wyrzucić, można go jeszcze jakoś uratować?
Anna napisał
Jeśli sfermentował to może było za mało cukru 🙁 teraz to można przerobić na nalewkę, czyli teraz zalać alkoholem i to raczej dużą ilością, żeby niebyła zbyt słodka i poczekać miesiąc lub dwa zęby smak dobrze przeszedł do trunku. ?
Kinga napisał
Czyli jeżeli nastawiłam osobno nalewkę na pędach to dolać ten sfermentowany sok do nalewki?
Anna napisał
Raczej nie, jeśli nalewka już się robi, to zostwawiłabym ją w spokoju. A ze sfermentowanego syropu zrobiłabym kolejną. Nie mam pewności, że to się uda, może na początek (nie wiem ile tego jest) wymieszała bym 250 ml wódki 40%z syropem, syropu należy dolewać stopniowo i sprawdzać moc i słodkość, jeśli będzie smaczna to zrobić podobnie z pozostałym syropem.
basia1531 napisał
czy do zrobienia syropu mogą być pędy z sosny czarne i inne gatunki sosen czy tylko ta zwyczajna??
Anna napisał
Znawcą nie jestem, ale czytalam na stronie Lasów Państwowych, że można ale ze względu na mnogość sosny zwyczajnej, polecają pędy z niej właśnie 🙂
Rafał napisał
Mogą być wszystkie gatunki sosny nie ma to żadnego znaczenia ,ja nawet robię z szyszeczek zielonych nie tych co pozbieramy pod sosną zdrewniałych, kroje je na połowki czy plastry i zasypuje w taki sam sposob jak pedy pozdrawiam z Malopolski Rafał
Iza napisał
Zrobiłam, niestety zapomniałam się i umyłam przed zasypaniem cukrem. Czy teraz coś złego się z tym stanie?
Anna napisał
Nie, proszę tylko pamiętać żeby całe pędy były zasypane cukrem i ugniatać je codziennie aby szybciej puściły syrop 🙂
multimami napisał
Zerwałąm 🙂 zroiłam 🙂 i mam 😀
A ile frajdy dzieciaki miały kiedy zrywaliśmy te pędy (nie teraz oczywiście, tylko w maju). Naleweczkę mam również - a jakże - samo zdrowie!!!
Anna napisał
Wspaniale! Syrop i nalewka niech idzie na zdrowie 🙂 Pozdrawiam serdecznie!
Aga napisał
Witam,
Czy mozna użyć innych pędów? Np z sosny żółtej lub kosodrzewiny?
Pozdrawiam
Aga
Anna napisał
Pewności nie mam, ale myślę, że chyba można użyć pędów sosny żółtej to w końcu ten sam gatunek kosodrzewina to też ta sama rodzina, ale nie wiem czy kosodrzewina nie jest pod ochroną. Oczywiście najpopularniejszym gatunkiem i najczęściej wykorzystywanym do przygotowania syropu jest sosna zwyczajna co do innych nie mam pewności. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Tadeusz napisał
Młode pędy sosny kroję na kawałki, zasypuje cukrem i ... zalewam spirytusem lub wódką. Tak przygotowaną mieszaninę zostawiam na kilka miesięcy. Następnie syrop zlewam a pędy zjadam.
Anna napisał
To również bardzo dobry sposób, ale powiem szczerze, że nie próbowałam jeść pędów sosny, spróbuję 🙂
Wiki napisał
Jeśli szukacie SPRAWDZONYCH przepisów - polecam właśnie tego bloga, którego nazwa jest nieprzypadkowa i prawdziwa 🙂
Autorka z dużym zacięciem osobiście testuje przepisy!
Pozdrawiam Autorkę i czytelników, życząc sukcesów kulinarnych!
MOP napisał
Witam,
przeczytałam o syropie z mięty - niestety z alkoholem. Mój przepis na syrop z mięty nadaje się dla dzieci i dorosłych:
Składniki: 20 szt. 30 cm mięty, 20g kwasku cytrynowego, 1 kg cukru
Wykonanie: Umytą miętę razem z łodygami umieścić w garnku i zasypać kwaskiem cytrynowym. Następnego dnia zalewamy 1 litrem chłodnej, przegotowanej wody. Znowu zostawiamy na dobę. Odciskamy liście, do wody dodajemy cukier, zagotowujemy. Rozlewamy do wyparzonych słoiczków i zakręcamy. Nie trzeba pasteryzować. Przechowujemy oczywiście w ciemnościach i chłodzie. W zależności dla kogo to ma być jeśli dla dzieci to rozrabiam z wodą mineralną, jeśli na biesiadę dla dorosłych to z wódką.
Nie wiem czy można zastąpić kwasek - cytryną, a cukier - innym słodkim. Nie próbowałam bo lepsze wrogiem dobrego 🙂
Anna napisał
Syropu miętowego nie robiłam no nie licząc nieudanej próby na alkoholu. Dziękuje za przepis, pozdrawiam 🙂
Ewelina napisał
Witam. Zainspirowana wcześniejszymi komentarzami zrobiłam dziś w sokowniku swój pierwszy sok. Wydaje mi się jednak że przesadziłem z cukrem bo jest mega słodki. Na około 1 litr syropu dodałam ok. 2 łyżek spirytusu. A co myślicie o soku z cytryny?Czy można go dodać do syropu czy tylko to zepsuję?
Nastawiłam też porcję zasypanych cukrem pędów w słoju. Zobaczymy jak ten wyjdzie.
Anna napisał
Obawiam się, że dodanie cytryny może spowodować, że syrop zepsuje się. Jeśli jest zbyt słodki to możesz dodać cytrynę, przed użyciem 😉
ewelina napisał
Witam,
mam pytanie. Kilka dni temu zrobiłam syrop. Pocięte i ubite pędy zalałam miodem, ładnie puściły sok. Dziś jednak zauważyłam na kilku pędach powyżej poziomu soku delikatny puszek, niteczki tak jakby pleśni. Co robić? Czy można syrop jeszcze uratować? Planowałam podawać go synkowy ale boję się teraz czy mu bardziej nie zaszkodzę niż pomogę :/
Proszę o pomoc.
Pozdrawiam
Anna napisał
Taki nalot "puszek" może się pojawić ( jasny kolor biały lub lekko żółtawy), a jest to zazwyczaj pyłek z pędów, który osadził/wytrącił się na górnych pędach. Żeby zapobiec tego typu osadom/nalotom (choć to normalny objaw), należy codziennie ugniatać pędy lub najpierw wymieszać, a później mocno ugnieść, aby wszystkie pędy były pokryte syropem i nie pozostawały suche. Pleśń, czy jakaś forma grzyba mogłaby pojawić się gdybyś zostawiła niemieszany syrop na bardzo długo w ciepłym miejscu. Jeśli Twój syrop "robi się" około 2 tygodni i płynu jest już dużo ( górna granica pędów), to możesz go zlać do słoiczków, zakręcić i odstawić do lodówki. Pamiętaj, że w zlanym syropie po jakimś czasie pojawić się może delikatna ciemniejsza lub jasna zawiesina, to nic strasznego, to pyłki z syropu! Pojawić się również może skrystalizowany cukier, ale to też normalne 🙂 Pozdrawiam
Helena Ponikwia napisał
Robię ten syrop każdego roku, daję zawsze tyle samo cukru co pędów sosnowych i zawsze mam wrażenie, że i tak zaczyna fermentować.
Teraz po rozlaniu, do każdej butelki dodaję po 1 lub 2 łyżki spirytusu. Ale dzieciom takiego syropu już nie można podać.
O pasteryzacji nie może być mowy, ponieważ zniszczymy to, co w nim najcenniejsze.
Myślę, że najlepszy i najszybszy sposób to sokownik.
Anna napisał
To prawda, że pasteryzacja zniszczy to, co najcenniejsze w syropie! Syrop ma specyficzny smak, właśnie lekko "alkoholowy", żywiczny, ale to naturalny jego smak 🙂 Przy tak dużej ilości cukru wina z tego nie będzie 😉 Zastanawiałam się nad sokownikiem, ale to chyba będzie tak jak w przypadku pasteryzacji (wysoka temperatura!) i czy pędy w sokowniku "puszczą" w tak krótkim czasie to, co najcenniejsze w nich? Spróbuję w weekend i zrobię próbę, ciekawa jestem, co z tego wyjdzie, mam nadzieję, że to nie będzie tylko syrop cukrowy 😉 Pozdrawiam 🙂
Tadeusz napisał
Piszesz bzdury. Przecież nie dasz dziecku całej butelki do wypicia. Podajesz syrop dziecku na małej łyżeczce. Taka ilość alkoholu nikomu nie zaszkodzi ani nikogo nie uzależni. Nie popadajcie w paranoję!
NiNa napisał
„Do użytku wewnętrznego pączki rzadko są stosowane, ponieważ substancje, które zawierają, są szkodliwe dla nerek”. /Volak J., Stodola J., Rośliny lecznicze, Sosna zwyczajna, PZWL, Warszawa 1987, s. 226/
Anna napisał
...? ten fragment nie odnosi się do syropu z pędów sosny. Niekorzystne działanie na nerki może mieć Dziegieć sosnowy, ale to nie o tym tutaj jest mowa. Wpis dotyczy syropu z pędów sosny, którego właściwości lecznicze znane są od wieków!
Weronika napisał
Witam ponownie, za szybko poszlo 🙂
Mam pytanie odnosnie syropu, wyszlo mi 10 sloiczkow, trzymam je w lodowce, teraz chcialam dac synkowi, ale widze ze na wierzchu kazdego sloiczk jest osad..czy to pleśń? Moge wyslac zdjecie..
Anna napisał
Może to być pyłek, który osadza się ( w zależności od czasu "leżakowania syropu) na górze lub na dole słoiczka. Pleśń jest dość charakterystyczna, szaro-biała pierzynka, która wygląda jakby była z waty. Jeśli będziesz miała wątpliwości to przyślij proszę zdjęcie lub pokaż syrop jakiejś starszej osobie, która ma doświadczenie w takich sprawach przetworowo-wekowej 🙂 Pozdrawiam 🙂
Weronika napisał
Witam
Ania napisał
Witam 🙂
To moj debiut jesli chodiz o syrop z pedow sosny. Mam pytanie, przed zlewaniem syropu zauwazylam,ze w jednym ze słoików kilka pędów przybrało kolor czarny. Czy spotkałas się z czarną pleśnią? Pozdrawiam
Anna napisał
Nie, czarna pleśń w syropie nigdy mi się nie przytrafiła, ale bardzo ciemne - czekoladowe pędy tak, ale są czyste i bez podejrzanych nalotów, im dłużej pędy trzymamy w słoju z cukrem, tym robią się ciemniejsze, to naturalny proces. Musisz sprawdzić, czy na tych pędach nie ma pleśniowej "pierzynki" jeśli jest to tylko ciemny kolor, to spokojnie możesz zlewać i pić syrop na zdrowie! 🙂
Justyna napisał
Zrobiłam syrop i wszystko było ok ale teraz po rozlaniu do słoiczków w syropie zrobił się osad tzn pływają w nim takie jakby mę ciny.Syrop trzymam w lodowce.Czy to normalne?
Anna napisał
Syrop będzie mętny, a po kilku dniach od rozlania go do docelowych pojemniczków pojawia się osad, to całkiem naturalne. Oczywiście syrop powinien być zlewany do słoiczków przez gęste sito/gazę. Syrop powinien być przechowywany w chłodnym miejscu! ponieważ nie jest pasteryzowany/gotowany, czyli lodówka lub bardzo chłodna piwnica będzie najlepszym miejscem 🙂
Moniś napisał
Witam serdecznie. Nazbierałam pędy wczoraj, czy nie jest za późno?
Anna napisał
Jeśli nie są zbyt duże można jeszcze zasypać cukrem, pamiętaj o dokładnym ugnieceniu wcześniej pociętych pędów i dokładnym przesypaniu cukrem. Powinno się jeszcze coś z nich wycisnąć 😉 Jeśli po kilku dniach nie będziesz widziała zbyt wiele soku, to zalej je alkoholem, będzie fantastyczna nalewka, przepis na nalewkę tutaj 🙂
Litza napisał
Witam ponownie po upływie roku! 🙂
W zeszłym roku zrobiłem nalewkę z młodych pędów sosny, miodu i jagód goi. Słuchajcie, wyszedł naprawdę szlachetny smak. Gdybym miał ten trunek sprzedawać życzyłbym sobie chyba kosmicznych kwot 😉 częstowałem tym swoich przyjaciół i oczywiście siebie. Efekt? Alkoholizm! oczywiście żart 🙂 ale naprawdę smakował niesamowicie, a w połączeniu z syropem z sosny zimę przeżyłem bez żadnej infekcji. Dodam, że korzystam również z kąpieli w stawie połączonych z przebywaniem w saunie, tzw ruska bania.
w tym roku zrobiłem dwa zbiory, 5 i 9 maja. Mieliśmy z dziećmi bardzo kolorowe dłonie, bo używamy swoich rąk (bez rękawiczek), aby było jak najbardziej ekologicznie 😉 tym razem wykorzystaliśmy cukier trzcinowy. Troszkę myślałem o kwestii cukru i jego potencjalnej szkodliwości. Nie popadając w paranoję, coś jednak jest na rzeczy. Mamy 10 słoików litrowych z trzciną, 1 z miodem. Syrop juz wygląda pięknie, jest gesty o złotym kolorze. Postoją jeszcze z 8 dni. Z części zrobimy nalewkę, a z pozostałych czyste syropy.
Przede mną dzika róża i czarny bez. Nie ukrywam, dałem się trochę wciągnąć w zielarstwo 🙂 Jak tylko czas pozwoli, będę starał się rozwijać tę pasję - z pożytkiem dla całej rodziny 🙂
Pozdrawiam wszystkich forumowiczów.
Anna napisał
Taka nalewka musi być naprawdę wyśmienita i super zdrowa 😉 Moja nalewka sosnowa, choć była bez dodatków również cieszyła się ogromnym wzięciem, musiałam ją wydzielać tłumacząc, że można spożywać tylko dla zdrowotności 😉 Pamiętaj o wykorzystani pędów w 100 %! Piszesz, że z części zrobisz nalewkę, a z pozostałych czyste syropy i tutaj rada, kiedy zlejesz syrop i odciśniesz pędy zalej je alkoholem, będzie rewelacyjna naleweczka!!! Pozdrawiam 🙂
aga napisał
Czy trzeba plukac te pędy bo one są bardzo zakurzone
Anna napisał
Można je przepłukać, ale nie jest to konieczne, jeśli są bardzo zakurzone, a nie chcesz ich myć to możesz delikatnie wytrzeć je. Wysyp wszystkie pędy na stare czyste prześcieradło lub inne płótno, złóż na pół i delikatnie pomasuj, pozbędziesz się w ten sposób części łusek i pyłu 🙂
Jacek napisał
Cześć,
Ktoś robił syrop nie czyszcząc pędów z lupin? Nazbieralem dziś 1kg niektóre bardzo niewielkie i obrać to... Spędziłem godzinę i obralem może 1/5 całości, tragedia...
Wiec dałem sobie spokój.
Druga rzecz - dodawał ktoś z was wody? 🙁 Na jednej ze stron znalazłem przepis z "odrobiną wody", ale myślę sobie ze mógł być to błąd - woda po tylu dniach w sloju zwyczajnie zasmierdnie, skisnie, zepsuje się 🙁 Cos czuje ze jeden sloik do wyrzucenia 🙁
Gosia napisał
Droga Aniu, dołączam się do powyższego posta. Na samym początku dyskusji o syropie była mowa o tym, że nawet nie powinno się oczyszczać z brązowych łupin, a ty Aniu napisałaś, że tez tak spróbujesz. A wiec spróbowałaś? Jeśli tak, to jak wyszło, można sobie ułatwić pracę?
Anna napisał
Gosiu, w tym roku zebrałam już pierwszą partię i zrobiłam tak: pędy były bardzo zawoalowane łuskami ... obawiałam się, że jest ich zbyt dużo! postanowiłam delikatnie się ich pozbyć, ale nie bawiąc się już w ręczne obieranie. Wysypałam pędy na środek starego prześcieradła, brzegi zawinęłam do góry tworząc mały tobołek, który "masowałam" - przez chwilkę, rozwinęłam tobołek i porcjami wyjmowałam pędy otrząsając je z otartych łusek. Udało mi się pozbyć sporej ich części 🙂 Na razie wszystko wygląda ok 🙂 To prosty, szybki i łatwy sposób na pozbycie się ich, a w poniedziałek zamierzam zebrać drugą porcję, którą spróbuję zrobić bez obierania 🙂 Dam znać jak wyszło.
Dorota napisał
ja nie obierałam z łusek... kiedy dwa tygodnie temu zbierałam pędy, jakoś umknął mi ten opis o usunięciu łusek i po prostu zasypałam pędy nie obierane. Zrobiłam jednocześnie wersję bezalkoholową i prawie jednocześnie alkoholową - obie właściwie są już dobre 🙂
Nie mam jednak porównania - jak napisałam, robiłam w tym roku pierwszy raz.
Niestety jestem niespecjalnie dokładna i za każdym razem robię na czuja 🙂 Wychodzą różne, ale i tak zawsze interesujące w smaku i bardzo dobre. Szykuję się do małego przyjęcia ślubnego i chciałabym poczęstować ciekawymi nalewkami.
Mam już w zasadzie sosnówkę, zaraz będzie czarny bez - co można jeszcze zrobić ciekawego do początków sierpnia?
Dorota napisał
sama sobie odpowiem 😀
Trochę przez przypadek, przeglądając książkę Łukasza Łuczaja, trafiłam na przepis na nalewkę z młodziutkich bukowych liści zalewanych ginem. Zaintrygował mnie. Akurat w ostatni weekend pływałam po jednej rzeczce (nałogowa kanadyjkarka i kajakarka 🙂 ) i nad środkiem rzeki zobaczyłam mocno pochylone drzewo z wyraźnie młodymi, świeżo rozwiniętymi, jasno-zielonymi listkami - to był buk. Miały być kwaskowe - a tylko kilkudniowe listki podobno takie są - były! Postanowiłam więc je pozbierać i zrobić nalewkę według lub prawie według przepisu 😉 Zbierałam w niedzielę, zalewałam w poniedziałek (bo wcześniej nie miałam jak kupić ginu) i już dzisiaj (środa) smak jest niesamowity! Nie to że nastąpiła już degustacja! 😀 ale mieszać trzeba, a łyżka zawsze coś nabierze 😉 Zostawiłam sobie dla porównania odrobinę oryginalnego ginu - bo nie jestem znawczynią i chciałam mieć porównanie do zmian, które ewentualnie nastąpią 🙂 niesamowite, jak może taki eksperyment uszlachetnić i zaokrąglić (?) smak!
Polecam! Ale pewnie już tylko we wschodniej Polsce można znaleźć świeżutkie, młodziutkie listki...
A przepis, trochę zmodyfikowany przeze mnie, jest taki: 1/3 do pół słoika świeżych, młodziutkich, jeszcze kwaśnych liści bukowych (stety-niestety trzeba sprawdzić 🙂 ) zalać wystudzonym syropem ( ja kubeczek-ok. 250 g cukru na jakieś 3/4 kubeczka wody) i po niedługiej chwili zalać ginem, ja lubuskim - bo nie będąc pewna rezultatów, nie chciałam inwestować fortuny 😉 Ugnieść wcześniej liście i uważać, żeby nie wystawały ponad zalewę - brązowieją.
W przepisie jest, że po 2 tygodniach odcedzić - nie doszłam jeszcze do tego 🙂
Poza tym efekt - jak dla mnie - niesamowity! Smak wyraźnie wyszlachetniał, złagodniał - dla mnie pozytyw!
No i coś nowego, nietypowego, chociaż może nie aż tak zdrowotnego jak z młodych pędów sosny 🙂
Pozdrawiam wszystkich poszukujących 😀
Anna napisał
Brzmi bardzo zachęcająco! Zaraz pobiegnę do lasu przed domem i sprawdzę, czy u mnie da się jeszcze coś zerwać 🙂 Dziękuję za przepis 🙂
gosia napisał
cześć...pędów nie myłam i nie obierałam z brązowych łusek,wody dałam tylko ok 50ml do wypłukania słoja po nalewie...teraz wszystko ma juz kolor herbaciany i jutro wszystko zlewam...sąsiadka robila też tak samo zlała dziś i jest cudowny..pozdrawiam
Anna napisał
Gosiu, ja w tym roku przetestowałam przygotowanie syropu z niemytych pędów i bez obierania, wszystko wyszło idealnie do jednego ze słojów dodałam 100 ml wody ( w słoju było ponad kilogram pędów ) za kilka dni zlewam i sprawdzę czy jest jakaś różnica w smaku.
Pędy w tym roku drobno posiekałam ( lepiej się układają w słoju i chyba szybciej puszczają sok ) całość mocno ubiłam pałką. Codziennie uciskałam zawartość słoika ( pałką ) w ten sposób pędy szybciej puściły sok i są całe przykryte są syropem 🙂 Pozdrawiam 🙂