Domowy syrop z młodych pędów sosny to lek, który możemy wykorzystać, kiedy w zimowe dni dopadnie nas przeziębienie. Działa wykrztuśnie i przeciwbakteryjnie, pomoże przy chrypce, która może zdarzyć się i latem, spowodowana nadużywaniem klimatyzacji w samochodzie lub w biurze. Przyda się przy wszelkiego rodzaju przeziębieniach, katarze, czy zapaleniu oskrzeli. Pędy sosny są bogate w witaminę C, sole mineralne i olejki eteryczne, które wzmocnią nasz organizm. Syrop świetnie smakuje dodany do herbaty, czy z naleśnikami.
Przejdź do:
🥘 Składniki
- 1 kg pędów sosny
- 800 g cukru
🔪 Instrukcje
- Młode pędy sosny oczyścić z brązowych łusek, choć według niektórych receptur nie jest to konieczne, wystarczy tylko oczyścić z ewentualnych owadów, ale nie myć ich!
- Oczyszczone pędy układać warstwami w słoju, każdą warstwę przesypać cukrem i ugnieść np. pałką lub tłuczkiem albo pięścią 🙂 Na koniec całość mocno docisnąć. Przykryć pokrywką, ale nie zakręcać do końca, można założyć gęstą gazę i obwiązać gumką.
- Słój odstawić na słoneczny parapet co kilka dni można przemieszać zawartość słoja, aby cukier lepiej się rozpuścił, można też ugnieść zawartość (nacisnąć z góry tłuczkiem). Słój z pędami zdjąć z parapetu, kiedy cukier się rozpuści, odstawić go w ciemne i chłodniejsze miejsce.
- Kiedy pędy puszczą już sok, a syrop nabierze herbacianego koloru, można zawartość przecedzić przez gazę, dokładnie wyciskając syrop z pędów.
- Pędy w syropie mogą spędzić do 4 tygodni nie ma potrzeby trzymania ich dłużej.
- Gotowy syrop przelać do wyparzonych słoiczków lub buteleczek, zakręcić.
- Przechowywać w chłodnym i suchym miejscu.
🥄 Dawkowanie
Gotowy domowy syrop z pędów sosny przyjmujemy w poniższych dawkach. Jeśli macie wątpliwości co do dawkowania skontaktujcie się z lekarzem lub farmaceutą.
- Dorośli po 1 łyżce 3- 4 razy dziennie
- Dzieci po 1 łyżeczce 3 razy dziennie
Tylko w maju można zerwać odpowiednie pędy do przygotowania syropu! Najlepsze są takie, które mają 10-12 cm długości lepiej się pośpieszyć, bo zaraz przerosną! Warto mieć w domowej apteczce własnoręcznie przygotowany syrop naturalny bez chemicznych dodatków taki jak kiedyś przygotowywały go nasze Babcie:).
💭 Wskazówki
Po odcedzeniu syropu nie wyrzucajcie pędów! Wykorzystajcie je do przygotowania wspaniałej nalewki, która również ma właściwości lecznicze. Pamiętajcie jednak, że jest to specyfik tylko dla dorosłych! Więcej informacji o jej przygotowaniu znajdziecie w przepisie na nalewkę z pędów sosny z odzysku.
❓ Najczęstsze pytania i odpowiedzi
Czas zbioru uzależniony jest od pogody, ale zazwyczaj pędy zbieramy na początku maja.
Pędy powinny mieć między 10 a 12 cm długości. Pamiętajcie, aby oszczędzać drzewa i nie zrywać wszystkich pędów z jednej gałęzi. Ogołocenie drzewa ze wszystkich pędów spowoduje, że drzewo nie będzie prawidłowo rosło. Zostawcie kilka młodych pędów na każdej gałęzi.
Syrop przygotowany klasyczną metodą nie wymaga pasteryzacji. Należy jednak przechowywać go w chłodnym i ciemnym miejscu. Oczywiście jeśli nie mamy odpowiednich warunków do przechowywania w chłodzie możemy go zapasteryzować.
Najważniejsze właściwości syropu to działanie wykrztuśnie i przeciwbakteryjne. Zawiera sporo witaminy C, które zwalczają wolne rodniki i wzmacniają odporność.
Duża zawartość soli mineralnych reguluje gospodarkę wodną. Flawonoidy działają przeciwzapalnie, przeciwutleniająco i rozkurczowo.
Pamiętajcie o tym, aby pędy sosny zbierać w słoneczny i suchy dzień, raczej w środku dnia, aby niebyły mokre. Na mokrych pędach może znajdować się pleśń lub jej zalążki, które rozwiną się w naszych słojach i zepsują całą pracę. Inną przyczyną może być zbyt mała ilość cukru, lepiej dosypać odrobinę więcej cukru i mieć pewność, że nic nam nie sfermentuje!
Można biały cukier zastąpić cukrem trzcinowym w takiej samej ilości lub miodem. Do przygotowania syropu nadaje się też ksylitol, ale trzeba dać go więcej niż cukru o około 20 - 25%.
Podanie syropu osobie chorej na cukrzyce powinno być konsultowane z lekarzem ze względu na zawartość cukru. Osoby odchudzające również powinny być ostrożne w jego stosowaniu, ponieważ zaostrza on apetyt. Nie jest również wskazany dla osób z astmą oraz osób chorych na krztusiec.
Pozostałe pędy po zlaniu syropu wykorzystujemy do przygotowania nalewki. Wystarczy zalać pędy sosny alkoholem i pozostawić na kila tygodni, następnie zlać do butelek, ewentualnie dosłodzić. Więcej informacji o jej przygotowaniu znajdziecie w przepisie na nalewkę z pędów sosny z odzysku.
🔄 Warianty
Po wielu zapytaniach od Was w sprawie innych sposobów przygotowania syropu z pędów sosny przeprowadziłam pewien eksperyment. Sprawdziłam, jak smakuje syrop i jak go przygotować wyciskając pędy w sokowirówce i wyciskarce ślimakowej. Pozyskałam też syrop przy pomocy sokownika. Efekty opisałam we wpisie na syrop z pędów sosny II. Jest również błyskawiczna wersja przepisu z obróbką termiczną, czyli syrop z pędów sosny.
📖 Przepis
Syrop z młodych pędów sosny
🥘 Składniki
- 1 kg pędów sosny
- 800 g cukru
🔪 Instrukcje
- Młode pędy sosny oczyścić z brązowych łusek, choć według niektórych receptur nie jest to konieczne, wystarczy tylko oczyścić z ewentualnych owadów, ale nie myć ich!
- Oczyszczone pędy układać warstwami w słoju, każdą warstwę przesypać cukrem i ugnieść np. pałką lub tłuczkiem albo pięścią 🙂 Na koniec całość mocno docisnąć. Przykryć pokrywką, ale nie zakręcać do końca, można założyć gęstą gazę i obwiązać gumką.
- Słój odstawić na słoneczny parapet co kilka dni można przemieszać zawartość słoja, aby cukier lepiej się rozpuścił, można też ugnieść zawartość (nacisnąć z góry tłuczkiem). Słój z pędami zdjąć z parapetu, kiedy cukier się rozpuści, odstawić go w ciemne i chłodniejsze miejsce.
- Kiedy pędy puszczą już sok, a syrop nabierze herbacianego koloru, można zawartość przecedzić przez gazę, dokładnie wyciskając syrop z pędów.
- Pędy w syropie mogą spędzić do 4 tygodni nie ma potrzeby trzymania ich dłużej.
- Gotowy syrop przelać do wyparzonych słoiczków lub buteleczek, zakręcić.
- Przechowywać w chłodnym i suchym miejscu.
- Dawkowanie:Dorośli po 1 łyżce 3- 4 razy dziennie.Dzieci po 1 łyżeczce 3 razy dziennie.
📋 Notatki
- Biały cukier można zastąpić cukrem trzcinowym, miodem lub ksylitolem
- Po wyciśnięciu syropu z pędów nie wyrzucajcie ich, przygotujcie z nich nalewkę. Link do przepisu na nalewkę z pędów sosny z odzysku, wyżej.
iza napisał
Nasuwa się pytanie:
To ma być wino czy syrop? bo to jest różnica.
Ja robię troszkę inaczej.
Nie lobię osobiście fermentujących specyfików, które nie wiadomo, czy są zepsutym, mętnym i spienionym bełtem, czy tez ma to być istotnie syrop.
Osobiście robię to inaczej, aby do procesów fermentacji nie doszło.
Gotuję syrop woda + cukier , studzę i ciepłym, ale nie gorącym zalewam wyciśnięty przez sokowirówkę sok z pędów sosny.
Albo, zasypuję cukrem i wstawiam do piekarnika w ciepłej, ale nie gorącej temperaturze. Sok puści szybciej, bez fermentacji.
Anna napisał
Dokładnie o możliwościach produkcji syropu pisałam w poprzednim komentarzu 🙂
Łukasz napisał
czy sosna czarna się nada na zrobienie syropu czy tylko z zwyczajnej można ??
Anna napisał
Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie, nigdzie nie znalazłam informacji na temat syropu z pędów czarnej sosny. Sosna czarna jest chyba pod ochroną, więc lepiej jej nie obskubywać 😉 Syrop z sosny zwyczajnej jest sprawdzony i przetestowany od pokoleń, więc ten mogę polecić z czystym sercem i pełną odpowiedzialnością 🙂 pozdrawiam
aga napisał
Brawo, cieszę się że trafiłam na tą stronę. Moja babcia zawsze sporządza ten syrop. Ostatnio moja mama go robiła za rok sama chcę wypróbować ten przepis. Mam dwie córeczki 2 i 4 lata i im podaje gdy są przeziębione, pomaga. Tyle teraz jest suplementów diety w aptekach ale warto sięgnąć po naturalne środki. Pozdrawiam
Anna napisał
To prawda, że warto sięgać po naturalne środki lecznicze. Syrop z pędów sosny jest bardzo dobry i sama na sobie wypróbowałam jego działanie, pomógł mi przy bólu brzucha 🙂 Zachęcam do własnoręcznego wykonania syropu, syrop jest bardzo łatwy wystarczy, że będziesz doglądać go regularnie 😉 Pozdrawiam
Marta napisał
Lepszy biały cukier od syropu glukozowo-fruktozowego. To jest dopiero współczesna "trucizna". Nasze dzieci będą przez niego miały same problemy zdrowotne, a niestety ładują go prawie wszędzie.
Syropek super, na wiosnę zrobię swój pierwszy. Wszystkie uwagi poczytałam i mam nadzieję, że wyjdzie ok 🙂 Teraz "produkuję" syropy i nalewki z pigwy, mięty i derenia jadalnego. W planie mam też owoce rokitnika. Pozdrawiam
Dorota napisał
kiedy czytam te komentarze jest już wiosna i jestem w trakcie produkcji syropu sosnowego i jednocześnie nalewki sosnowej 🙂
Już powoli nastawiam się na nalewkę z kwiatów czarnego bzu - robiłam w ubiegłym roku - pyszna i aromatyczna.
Po nalewce z rokitnika, pigwy i derenia... nie ma już śladu... 🙂 Te smaki i aromaty!!! 🙂 Najwyżej jednak cenię pigwówkę i dereniówkę.
A można coś bliżej o nalewce miętowej?
Anna napisał
Widzę, że masz już wprawę z nalewkach 🙂 to z miętową pójdzie Ci łatwo, wystarczy zebrać świeżą miętę zalać ją alkoholem pozostawić na około 2 - 3 dni, następnie odcedzić ugotowany syrop cukrowy - tyle ile uznasz za stosowne, to zależy czy lubisz bardzo słodką czy może półsłodką 🙂 i gotowe 🙂
Dorota napisał
dzięki! 🙂 właśnie tak próbowałabym zrobić, ale zastanawiałam się, czy nie ma jakichś kruczków i ewentualnych dodatków. Dzięki Tobie już wiem, że bez cudaczeń 😉
A tak dla zaintrygowania: nazbierałam wczoraj młodziutkich listów bukowych - młode są jeszcze kwaskowate - te były, próbowałam 🙂 Mam przepis na nalewkę z młodych listków bukowych zalanych ginem - spróbuję... 😀 nigdy takiej nie robiłam, ale pomysł mnie zaintrygował 😀
Anna napisał
To naprawdę niesamowity pomysł! listki bukowe? czekam na relację po degustacji :))
Eleonora napisał
CUKIER BIAŁA TRUCIZNA. POLECAM WIECEJ WIEDZY NA TEMAT CUKRU. LEPIEJ POLACZYC Z MIODEM.
Anna napisał
Pani Eleonoro zapewne większość z nas wie, że biały cukier nie jest zdrowy. Jednak biały cukier jest najbardziej popularny i ogólnodostępny co sprawia, że jest bazą do większości przepisów. Cukier teoretycznie można zastąpić ksylitolem, cukrem trzcinowym lub miodem, należy jednak wspomnieć, że miód nie dla każdego będzie zdrowy i dobry, ponieważ jest bardzo uczulający i nieodpowiedni dla małych dzieci, a na cukier trzcinowy i ksylitol nie każdego stać:( Napisałam, że teoretycznie można zastąpić biały cukier w tym przepisie, bo sama nie sprawdziłam, czy syrop uda się przy użyciu innego słodzika. Myślę, że każdy powinien wybrać sam co dla niego będzie najlepsze 🙂 Pozdrawiam 🙂
Wojtek napisał
Miod to w wiekszosci cukier. Co prawda naturalny ale wciaz cukier. Dziala w organizmie w ten sam sposob jak kazdy inny cukier. Chemi sie nie oszuka.
Swiatowa organizacja zdrowia niedawno zredukowala znow poziom spozywanego cukru z 13g do 7g na dzien, czy cos takiego...
Wiec jedna czy dwie lyzeczki tego cudownego syropu nie zaszkodzi - oczywiscie zadnych wiecej cukrow w jakiejkolwiek formie! 🙂
Chcialbym zrobic w tym roku ten syrop ale troche sie obawiam komentarzy innych odnosnie psucia sie syropu. Jak mozna temu zapobiec? moze jakies rady? z tego co czytalem:
- wiecej cukru bezpieczniej (ja jestem zwolennikiem ograniczania cukru ile sie da ale glupota dac za malo i zepsuc)
- wszystkie pedy musza byc pokryte albo cukrem albo syropem)
Moze zamiast lekko zakrecac to przykrych gaza?
Co wlasciwie powoduje psucie sie? fermentacje ect?
dziekuje!
Anna napisał
Cukier, miód czy inny "słodzik" to zawsze trudny wybór. W tym konkretnym przepisie chodzi o pędy sosny i ich fantastyczne działanie 🙂 to co słodkie niestety nie jest zdrowe i zawsze trzeba uważać! w tym przypadku to właściwie lek i nie należy przesadzać z ilością spożywanego syropu 😉
- słoik można oczywiście przykryć gazą
- pędy należy wkładać do słoika partiami i przesypywać cukrem, ostatnia partia powinna być oprószona cukrem to wystarczy, aby ją zabezpieczyć na kilka początkowych dni "produkcji" syropu przed zepsuciem. Z upływem dni będzie przybywało syropu, ugniataj więc pędy w słoiku - zrobisz w ten sposób "ruch" w słoiku i nic nie powinno się zepsuć
- myślę, że syrop psuje się niektórym dlatego, że go nie mieszają/ugniatają... trzeba również przestrzegać podstawowych zasad higieny np: nie oblizywać łyżki którą mieszamy syrop! bo nasza ślina może spowodować zepsucie syropu:(
- zbyt długie trzymanie słoika w bardzo ciepłym miejscu powoduje fermentację syropu - zawsze trzeba obserwować nasz syrop i w odpowiednim czasie zdjąć go parapetu - przepis podaje orientacyjny czas produkcji u niektórych będzie gotowy po 2 tygodniach, a u innych po miesiącu
- można spróbować zrobić syrop tak jak robi się nalewki z użyciem spirytusu ( będzie tylko dla dorosłych ) w ten sposób możesz użyć mniejszej ilości cukru
- syrop jest przygotowany w duchu kuchni RAW - surowej, ale można spróbować przygotować najpierw syrop cukrowy - gotowany, a następnie zalać nim pędy - do podanej ilości cukru dodać 1/2 szklanki wody, całość zagotować, wystudzić i zalać pędy
Pozdrawiam 🙂
Wojtek napisał
super, dziekuje uprzejmie za porady! 🙂
Anna napisał
Na zdrowie 🙂
Waldek napisał
W niektórych przypadkach miód może podrażniać gardło i powodować nasilenie kaszlu u osoby chorej.
Erazm napisał
a czy ten syrop może być stosowany przez kobiety karmiące ?
Anna napisał
Nie znalazłam informacji o tym, czy kobiety w ciąży i karmiące mogą stosować syrop, to zawsze trudny temat 🙂 Mogę powiedzieć z własnego doświadczenia, że ja, kiedy karmiłam i była potrzeba zastosowania syropu ( przeziębienie, osłabienie ) stosowałam go i nic mi ani dzieciom się nie stało, stosowałam 3 x dziennie po łyżce 🙂 Proszę zdecydować lub spytać lekarza 🙂 Pozdrawiam
Emilia napisał
ile wychodzi syropu z takiej porcji?
Anna napisał
Powiem szczerze, że nigdy nie zmierzyłam ile go wychodzi, ale jutro zlewam syrop to dam znać ile go wyszło 😉
aga napisał
Dziękuje bardzo :)i Pozdrawiam Panią ANNĘ
Anna napisał
🙂
aga napisał
Witajcie.Czy można syrop zagotować w słoiczkach tak jak różne przetwory?Bo wydaje mi się że długo nie wytrzyma a zrobiłam go dla 6 letniego synka.POZDRAWIAM GORĄCO.Przepis godny polecenia.
Anna napisał
Aga, oczywiście przy większej ilości syropu możesz go pasteryzować, będziesz miała pewność, że nie sfermentuje 🙂 tutaj możesz przeczytać o pasteryzacji na sucho 🙂 Pozdrawiam
kika napisał
Hej, dlaczego na pedach ponad syropem pojawiła się pleśn? I czy muszę całe sloiki wyrzucić?
Anna napisał
Pędy powinny być całe zanurzone w syropie, to po pierwsze, a po drugie należy mieszać codziennie pod koniec mieszania docisnąć pędy, aby całe zanurzyły się w syropie. Bywa,że syropu jest mało i pędy wystają ponad, należy więc dosypać więcej cukru. Jeśli jest to pleśń to ja bym się bała pić to w celach zdrowotnych... czasami na pędach, które wystają ponad syrop pojawia się białawo - kremowy nalot - osad jest to pyłek i to nic strasznego. Zdarza się to kiedy pędy zbierane są w szczycie kwitnienia. Więc zanim wylejesz sprawdź co to dokładnie jest, szkoda byłoby wylewać tyle dobra 😉 Pozdrawiam
Arek napisał
Witam
Rok temu jedna nastawa mi spleśniała po tygodniu, a druga robiona po tym zdarzeniu, po 2 tygodniach zaczęła brodzić. Mam więc trochę nalewki - bo odratowane zalałem wódką. W tym roku jeden zbiór dałem do 2 słoików, dla bezpieczeństwa. Od zawsze (czyli od 2 lat) dodaję miodu. Ugniatam. Teraz po kilku dniach rano w sobotę wszystko było dobrze, a w południe w obu słoikach na kilku wystających pędach pojawiły się zaczątki pleśni. Szybko je usunęliśmy i dodaliśmy miodu. Na razie jest dobrze.
Pytanie ile dać miodu na 1 kg zamiast cukru? Dałem na 1,25 kg pędów zamiast 1 kg cukru - 0,75 kg miodu. Taki przelicznik znalazłem. A w sobotę dodałem 0,25 kg. Dodałem, bo 2 lata temu robiąc syrop pierwszy raz dałem na pewno miodu za dużo - ale syrop się ładnie udał.
No i jeszcze jedno - 2 lata temu ugniatałem pędy przez 4 tygodnie ręką, a rok temu tłuczkiem. W tym roku zacząłem tłuczkiem, ale to jak sadzę błąd. Uważam, że najlepiej mieszać ręcznie i ugniatać. Dzięki temu coraz inne pędy będą na górze i szansa na pleść maleje 😉
Z miodem niebezpieczne jest też to, że szybciej się rozpuszcza i należy szybko zabrać słój "ze słońca".
Dzisiaj szukałem w kilku sklepach czegoś co pozwoliło by trzymać pędy pod powierzchnią płynu. Czyli jakiejś siatki możliwej do wygięcia i wsadzenia do słoja, a potem wyprostowania i obciążenia czyś, aby pędy nie wystawały - ale nic nie znalazłem.
Myślę, że w przepisie warto by było napisać;
1. o przeliczniku cukier na miód, a oprócz tego sugerowałbym, ale nie wymuszam 😉
2. że jak miód, to krócej "na słońcu"
3. że warto (umytą oczywiście) ręką mieszać (ciągle warstwy) i ugniatać
Pozdrawiam
Anna napisał
Dzień dobry,
Syrop ma miodzie, jest na 100% bardziej wartościowy niż ten z cukrem, to pewne! Przy przygotowaniu syropu z dodatkiem miodu jest takie niebezpieczeństwo, że pędy na początku produkcji syropu są odsłonięte i jeśli nie będziemy codziennie ich ugniatać, to na pewno pojawi się nalot z pleśni. Cukier ma tę przewagę, że na początku produkcji przykrywa pędy co zabezpiecza je przed pleśnią. Najważniejsze jest porządne ugniatanie, to przyspiesza "puszczanie"soku. Kiedy cały cukier rozpuści się, ale syropu będzie jeszcze mało można,to trzeba dosypać jeszcze porcję cukru na wierzch słoja, aby zabezpieczyć wystające ponad syrop pędy przed pleśnieniem.
W przypadku zamiany cukru na miód to może być trudniejsze, ponieważ miodu (wagowo) dodajemy mniej niż cukru, więc odkryte pędy bardziej narażone są na pleśnienie. Kilka dni temu dostałam dobrą radę od pewnej staruszki, ona stosuje ten sposób od lat, syrop przygotowuje na bazie cukru w proporcjach podobnych do podanych w przepisie, ale dodaje jeszcze jeden składnik, czyli spirytus lub inny mocny trunek, może być śliwowica itp. Procedura jest taka, pędy przed włożeniem do słoja kroimy, skrapiamy alkoholem (na 1 kg pędów około 200 ml alkoholu), a następnie zgniatamy całość w dłoniach (oczywiście dłonie muszą być czyste), dopiero po mocnym zgnieceniu pędów z alkoholem zaczynamy układać w słoju, przesypując cukrem, kończąc grubszą warstwą cukru. Dodany alkohol zabezpiecza pędy przed pleśnieniem, ale nie można zapomnieć o codziennym ugniataniu. Myślę, że ten sposób można wykorzystać również przy produkcji syropu z miodem.
Co do czasu to tutaj trzeba obserwować, jak szybko przybywa syropu, a to zależy od temperatury i naszej siły włożonej w ugniatanie, pewne jest, że syrop na miodzie będzie leżakował krócej od tego z cukrem. Wszystkie szczegóły dotyczące syropu przygotowanego na bazie miodu podam w przyszłym roku, jak tylko nastawię go i zdobędę wszystkie cenne informacje, wszystko zaobserwuję, zapiszę i podzielę się nimi 🙂
Teraz przyszedł mi pomysł do głowy co do Pańskich poszukiwać jakiejś siatki czy czegoś, co przycisnęłoby pędy. Można by wykorzystać do ściśnięcia pędów naczynie do przygotowania szyki, czyli szynkowar, ma on wysokie naczynie, sito do którego wkładamy wsad mięsny lub w naszym przypadku pędy, sprężynę i dekielek można więc wszystko ścisnąć .... może się sprawdzi 🙂
Pozdrawiam i dziękuję bardzo za podzielenie się cennym doświadczeniem 🙂
Czesława napisał
Podaję przepis na sok z kwiatów czarnego bzu, moja rodzina uwielbia go. Całe lato, dodaję go do zimnych napojów z odrobiną mięty i melisy - SAMO ZDROWIE
SOK Z KWIATÓW CZARNEGO BZU
20-40 baldachów czarnego bzu
1 kg cukru
1 - 2 cytryny – sparzone i pokrojone w plastry
łyżeczka kwasku cytrynowego
1 litr wody
Czarny bez delikatnie płuczemy, obcinamy nożyczkami same kwiaty , z wody, cukru i cytryny gotujemy syrop, wrzątkiem zalewamy kwiaty, dajemy w zimne miejsce i przez 4 dni przechowujemy raz, lub dwa razy dziennie mieszając. Po 4 dniach odcedzamy dokładnie, zagotowujemy i dajemy do słoiczków, pasteryzujemy około 15 minut.
Anna napisał
Bardzo dziękuję za przepis 🙂 prosty, łatwy 🙂 z pewnością spróbuję 🙂 Pozdrawiam
Ala napisał
Kwiatów czarnego bzu się nie płucze!!! Pozbawiasz go tym samym drogocennego pyłku. Kwiatostany zrywa się w pogodny, słoneczny dzień. Delikatnie, aby nie pozbawić go pyłku. NIE PŁUKAĆ!!!
Anna napisał
Dziękuję za radę 🙂 bardzo cenna uwaga :))) pozdrawiam
Ewelina napisał
Nie płuczemy! To zbrodnia, w pyłku jest masa aromatu i to on nadaje właściwości syropowi.
Ja krócej trzymam kwiaty w syropie, ale są to minimum 24h.
Również nie pasteryzuję dla mnie to zbędna zabawa. Butelki muszą być czyste i zakręcane od razu po wlaniu wrzącego syropu. Potem odstawiam w ciepłe i ciemne miejsce, niech powoli wystygną i zakrętki ładnie złapią. Na następny dzień tylko sprawdzam czy wszystkie ładnie chwyciły (czy zakrętka nie klika po naciśnięciu) jeżeli trafi się jakaś oporna to idzie do wypicia od razu. Ostatnio na 40 butelek po sokach nie chwyciła mi jedna czy dwie, mogła to być wina zakrętki. Zostało mi parę butelek z zeszłego roku i nic się nie dzieje złego z nimi.
Anna napisał
Łał! To widzę, że produkcja prawie przemysłowa - 40 buteleczek ,super 🙂 U mnie też nic nigdy się złego nie stało z syropem 🙂 Pozdrawiam
Marek napisał
a czy próbował ktoś zmiksować pokrojone pędy po kilku dniach?przypuszczam że lepiej i szybciej puszczą sok.
Anna napisał
Nie próbowałam, ale wydaje mi się, że wyszłaby miazga 🙁 ale może ktoś próbował...?
Wiki napisał
ja próbowałam wychodzi toto tak gorzkie, ze teraz piję na siłę.....
Anna napisał
Ciekawe dlaczego wyszedł Ci gorzki! Rozumiem, że to z zeszłego roku syrop, ale to nie ma znaczenia, bo syrop z powyższego przepisu jest bardzo, bardzo słodki i to przez długie lata, jeśli tylko dobrze jest przechowany i nie zużyjemy go przez zimę 🙂 Pozdrawiam i zachęcam do spróbowania jeszcze raz, bo na prawdę warto!
wiki napisał
moja odpowiedź , że gorzki tyczyła się tego miksowania właśnie - zmiksowane i wyciśnięte świeże pędy dają zielony sok, gorzki jak diabli... miksowania, mielenia przez maszynkę do mięsa itp. ODRADZAM!!!! co najwyżej pokroić - zasypać cukrem i czekać, aż cukier wyciągnie sok
Marek says
17 maja 2014 at 16:52
a czy próbował ktoś zmiksować pokrojone pędy po kilku dniach?przypuszczam że lepiej i szybciej puszczą sok.
Anna napisał
Dziękuję podzielenie się cennym doświadczeniem! Chyba najlepszym sposobem na syrop jest klasyczny "babciny" - zasypanie cukrem i pozyskanie w ten sposób cennych właściwości z pędów 🙂 Pozdrawiam
wiesław58 napisał
Droga Aniu,
MAM BARDZO GORZKĄ NALEWKĘ 🙁 Rok temu robiłem i wyszła super. W tym roku z braku czasu nie robiłem tego osobiście. Robiła to teściowa, wg tej samej receptury ale tym razem wyszła ciemnobrazowa, mętna. żle się nawet pije bo gorycz długio utrzymuje się w ustach... relacje z teściową mam super :)...
Anna napisał
Najważniejsze, że relacje z teściową są dobre, bo w przeciwnym razie można byłoby pomyśleć, że to nie przypadek ? Przykro mi, że tym razem nie wyszła i nie mam pomysłu co mogło pójść nie tak tym bardziej, że w zeszłym roku było smacznie ? Teraz można tylko przerobić nalewkę na mocniejszy alkohol...ale to nielegalne jest w Polsce ? Pozdrawiam gorąco.
Potrek napisał
Po odlaniu syropu proponuję zalać pędy wódkąi odstawić na min. miesiąc. Pyszna zdrowa naleweczka
Anna napisał
Piotrze, wspaniały pomysł!!! Pozdrawiam 🙂
Magda napisał
Witam, ja właśnie zrobiłam drugą partię, bo pierwsza, zebrane jakoś przed Wielkanocą zlałam butli parę dni temu i włożyłam do lodówki, na drugi dzień wyjęłam by dać dzieciom i po otwarciu połowa wykipiała( litrowa butla) i po prostu go wylałam, szkoda że wcześniej tu nie zajrzałam, może rzeczywiście mogłam dodać spirytusu i byłoby dla starszyzny 🙂
I właśnie mam dylemat czy zakręcać, czy gazą przykryć, piszesz Aniu że przykrywasz zakrętką ale nie zakręcasz, tak wystarczy? Będę mieszać, bo poprzednio tego nie robiłam, i chyba było za mało cukru, teraz dałam więcej. Oby wyszło.
Robiłaś może syrop z kwiatów bzu? Bo też chcę w tym roku próbować 🙂
Pozdrawiam
Anna napisał
Magdo, to rzeczywiście szkoda, że wylałaś poprzedni syrop, on po prostu fermentował i można było dolać do niego spirytus, który zatrzymałby tę fermentację, albo jest drugie wyjście z takiej sytuacji: do "pracującego" syropu dodać alkohol 40 % lub spirytus i zrobić z tego nalewkę, która również ceniona jest za swoje właściwości lecznicze i smakowe. To tak na przyszłość jeśli by się coś takiego zdarzyło 😉
Ja swój słoik z pędami ( który przygotowałam 2 dni temu ) zakręcam zakrętką, ale delikatnie, tak na jeden, a może pół obrotu, konieczni mieszaj co jakiś czas, najlepiej codziennie, a jak w słoju zacznie pojawiać się syrop możesz ugnieść jeszcze pałką pędy żeby zlikwidować puste przestrzenie między pędami.
Syropu z kwiatów bzu jeszcze nie robiłam, ale spróbuję 🙂
Pozdrawiam
Agata napisał
Słyszałam że nie powinno się oczyszczać z brązowych łusek.
Że im więcej ich tym lepiej.
Anna napisał
O tym nie słyszałam..., a powiem szczerze, że jest to najbardziej uciążliwa czynność przy przygotowaniu tego syropu, dziś się bardzo natrudziła oczyszczając pędy 🙁 ale to nic, jutro zerwę następną partię i wypróbuje bez oczyszczania, sprawdzę czy będzie jakaś różnica w jakości syropu 🙂 Dziękuję i pozdrawiam 🙂
Skipior napisał
Czy to porównanie będzie opisane? Ja nigdy nie bawię się w takie skubanie tych pędów, co podczas oddzielania pędów od igieł i syfów odejdzie to odejdzie, a z resztą się nie bawię. Robię na tym syropie wino i jest super. Bardzo ciekawy jestem porównania do pędów obranych z brązowych łusek.
Litza napisał
Jutro zrywam pędy, mam nadzieje, ze słoneczko dopisze. Zrobię wersje na miodzie i dodam parę owoców jagód goi. Palce lizać 🙂 Niebo dla zdrowia.
Anna napisał
Taka wersja bardzo mi się podoba 🙂
Kasia napisał
Właśnie mi się "produkuje" od 3 dni. Co chwila odkręcam słoik i wącham! Tak pachnie, że nie mogę się powstrzymać 😉
Anna napisał
Super, ja idę jutro zrywać pędy 🙂 u mnie dopiero teraz są odpowiedniej wielkości, również nie mogę się doczekać tego pysznego przysmaku 🙂
Mariusz napisał
Wszystko pięknie tylko zawsze pamiętajcie, że jeśli ktoś złapie kogoś na rwaniu tych owoców sosny to grzywna jest w wysokości 5 tys zł 🙂 To co się zrywa to pozbawia sosnę naturalnego przyrostu.
Pozdro
Anna napisał
Jakiś czas temu, był poruszany wątek legalności zrywania pędów i tak jak pisałam nie wolno zrywać pędów z sosen chronionych, syrop przyrządzamy tylko z sosny zwyczajnej! Oczywiście pewności nie mam, ale wydaje mi się, że jest to jakieś przekłamanie z tą karą 😉 można sprawdzić w Nadleśnictwie jeśli ktoś ma obawy 🙂 Pozdrawiam 🙂
dawid napisał
Ja pszechowywuje ten syrop w ciepłym i słonecznym miejscu 🙂
Van napisał
Czy zamiast cukru można użyć miodu, ksylitolu lub stewii?
Anna napisał
Zawsze robię na cukrze, ale w tym roku zrobię wersję z miodem, natomiast co do ksylitolu, czy stewii to mam wątpliwości,czy ich forma ( konsystencja ) w jakiej występują będzie odpowiednia do przygotowania syropu? Ksylitoli i stewia są niewątpliwie zdrowsze od cukru... można zaryzykować i spróbować przygotować mały słoiczek na ich bazie. Większą ilość radziłabym zrobić z miodem 🙂
robaczyniski napisał
Mój trzymałem w słoikach w lodowce. dziś go otworzyłem bo zobaczyłem że wypływa ze słoików. po otworzeniu mocno się spienił i 1/3 wypłynęła. fermentuje i co teraz?
Anna napisał
Jestem zaskoczona, że fermentuje w lodówce... proponuję przecedzić przez gazę przelać do czystego słoika i dodać spirytus, który zatrzyma fermentację:) Będzie syrop w wersji z dodatkiem alkoholu, równie dobry i wartościowy jak i bez dodatku alkoholu. Pozdrawiam
ala napisał
dzień dobry ja w tym eoku zrobiłam syrop z 3 kg pierwszy raz i z mc stał na parapecie tak pięknie się sytwarzał syrop,a że było go tak nie wiele 1/3 słoika, czekałam na więcej do momentu aż nagle dojżałam bąbelki wędrójącę w gfórę słoja ,naglę zrozumiałam,że zbyt długo go miałam w świetle i schowałam do szafki i dodałam ze 35 dag cukru, .ale to już nie powstrzymało fermentacji(a ze 3 tyg temu był TAKI PYSZNY!!!) wczoraj odcedziłam i nie wiem co dalej z tym zrobić abym mogła go w przyszłości spożytkować bez szkody dla zdrowia kogokolwiek. mam go około1,5l ile dodać spirytusu aby powstrzymać fermentację a też nie było zbyt mocne ,bo mie przepadam za alkocholem . BARDZOPANIĄ PROSZĘ O RADĘ!!! lub państwa -czytelników,....
Anna napisał
To wielka szkoda, ale przy tak ciepłych dniach należy uważać i codziennie sprawdzać, czy syrop jest już gotowy. W sytuacji, kiedy fermentacja już się rozpoczęła, to możemy tylko dodać do syropu alkohol i przerobić na nalewkę w ten sposób uratujemy cenne składniki, choć będą nadawały się tylko dla dorosłych. Niestety nie podam konkretnej ilości alkoholu do takiej ilości syropu. Osobiście dodałabym na "oko", ale zanim dodałabym spirytus do syropu, to rozcieńczyłabym go odrobinę przegotowaną wodą. Ile dolać? to trzeba dodawać "na smak", ale alkohol powinien być wyczuwalny. Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że wszystko się uda, być może odezwie się jeszcze ktoś z większym doświadczeniem w produkcji domowych nalewek i podpowie ile dolać alkoholu 😉
adam napisał
Dla syropu z sosny jest ważne aby pędy sosny w słoiku były w promieniach słonecznych czy raczej chodzi o to aby były w wysokiej temperaturze.
Anna napisał
Chodzi o promienie słońca, które dają światło i ciepło, jest to ważne na początku procesu:) jak syrop nabierze herbacianego koloru trzeba go zestawić w chłodne i ciemne miejsce:) pozdrawiam
eliza glinska napisał
Mam pytanie odnośnie przechowywania-czy ten sok po zlaniu do słoiczków nie będzie się psuł lub dalej fermentował jeśli go nie zapasteryzujemy? Czy ewentualnie trzymać go w lodówce?
Anna napisał
Nigdy nie pasteryzowałam i się nie zepsuł, przechowuję go zimnym i chłodnym miejscu, możesz przechowywać go również w lodówce. Jeśli zrobiłaś go bardzo dużo i obawiasz się, że może się zepsuć możesz gotowy, przecedzony syrop poddać pasteryzacji. Niektórzy dodają spirytus:) Ja znalazłam gdzieś na półce w spiżarni syrop z przed 3 lat i jest super!
eliza glinska napisał
Bardzo dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam:)
ziółko napisał
Ja syropek robię w szybszy sposób.Pędy płuczę a następnie układam w sokowniku i przesypuję warstwy cukrem.Następnie odparowuję syrop na maleńkim ogniu,po czym od razu zlewam gorący do słoiczków.W ten sposób przyrządzony,nie traci witamin ,tak jak to się dzieje podczas gotowania ,kolor ma piękny bursztynowy a poza tym można go przechowywać nawet kilka lat,oczywiście w chłodnym ,ciemnym miejscu.
Waldek napisał
To ciekawe, że w temperaturze bliskiej 100% nie tracisz witamin, a inne związki też się nie rozkładają. Po prostu rewelacja !
Putus napisał
Każdy sok robiony w sokowniku jest rozcienczony, bo woda skrapla się i jednocześnie go nam rozciencza więc to nie jest sposób na środek leczniczy bo otrzymojemy sok a nie syrop Nawet sok z malin zrobiony starym sposobem czyli zasypany cukrem i po paru godzinach wyciśnięty ręcznie jest bardziej skuteczniejszy i smaczniejszy. Idąc na tzw łatwizne wcale nie robimy dobrze.
Anna napisał
To prawda, że z sokownika wychodzi rozcieńczony produkt i trzeba go użyć więcej niż syropu robionego tradycyjną metodą. Jakie ma wartości lecznicze, tego nie wiem, trzeba byłoby zrobić badania, jak wpływa tutaj wysoka temperatura na cenne składniki z sosny. Oczywiście najlepszy jest syrop robiony tradycyjną metodą tutaj przepis. Jedno jest pewne, taki domowy syrop z sokownika będzie lepszy niż ten kupiony w aptece czy sklepie znany jako "Syrop Babci" lub "Dziadka", w których zawartość sosny czy malin jest w ilości znikomej no i do tego przygotowane są na bazie syropu glukozowo-fruktozowego...a sprzedawana w aptece jako zdrowe i pełne witamin 😉
Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrowia 🙂
jkm napisał
weźcie tylko pod uwagę, że sosna w Polsce jest objęta ochroną, więc usuwanie jej młodych pędów nie jest do końca legalne.... 😉
Anna napisał
Myślę, że nikt z nas nie wyrządza krzywdy chronionym gatunkom:) należą do nich, sosna - limba, górska i błotna. Syrop przyrządzamy z sosny zwyczajnej, która jest najpopularniejsza w naszych lasach i z pewnością nikt nie będzie nas karał za oberwanie paru pędów... 🙂
blaugo napisał
Zrobiłam syrop według instukcji. I cóż?! Wyszło mi prawdopodobnie coś na kształt wina, bo zapach na to wskazuje. Co zrobiłam źle?
Anna napisał
Mój syrop stoi na parapecie od 11 dni i jeszcze nie jest gotowy, myślę, że potrzebuje jeszcze przynajmniej 10 dni. Jeśli swój również zrobiłaś w podobnym czasie, to na pewno musi jeszcze popracować, jeśli cukier całkowicie się rozpuścił, możesz go zdjąć z nasłonecznionego miejsca i przenieść w ciemniejsze, chłodniejsze. Zapach syropu jest troszkę winny, więc nic złego się z nim nie powinno dziać, jeśli masz obawy, że może sfermentować, dodaj 50 g więcej cukru i wymieszaj zawartość słoja. Syrop gotowy powinien mieć kolor herbaciany, to jest również znak, że już można go przecedzić i zamknąć w słoikach. Zapach gotowego syrop jest bardzo intensywny, sosnowo - winny. Mam nadzieję, że wszystko się jednak uda, robię syrop od lat i nigdy się nie zawiodłam, choć pierwszy raz również miałam obawy czy na pewno, to jest to?! Pozdrawiam
piotrpw1 napisał
witam
ja robie ten syrop, nastawiony jest juz tydzien i mniej wiecej jest juz go polowe sloika tzn polowa wsadu do sloika, chcialem tylko zapytac bo robi mi sie bialy nalot na pedach tych dokladnie nad syropem i niektore galazki poczeranily czy jest to normalne nie wiem mam to teraz wszytko zamieszac powtornie??? prosze o pomoc bo nie wiem czy tak musi byc i czy wszytko jest ok, zapach jest dobry tzn przyjemny tzw lasem 🙂 ale niepokoi mnie ten nalot i czernienie..... pozdrawaim
Anna napisał
Nalot, pianka, jakby pyłek, to normalna sprawa i to, że pędy ciemnieją to też jest OK! Syrop i pędy z czasem będą coraz ciemniejsze. Z pewnością syrop należy co kilka dni przemieszać! Niektórzy, pędy w cukrze trzymają nawet 4 miesiące, zanim go odcedzą i nic się nie dzieje, w razie jakichkolwiek obaw, że może się zepsuć należy dosypać odrobinę więcej cukru, ten przepis jest o obniżonej zawartości cukru, niektórzy proponują 1:1, a na koniec, po przecedzeniu dodają 100 ml wody lub spirytusu. Każda wersja wychodzi, sama przetestowałam:) Pozdrawiam
ziółko napisał
Witaj-pianka może być,nie wiem tylko czy te czarne pędy to dobrze? Bo być może było za mało cukru i coś zaczęło się psuć.Ja robię syrop w sokowniku.W ten sposób nie traci witamin jak w przepisie gdzie się gotuje pędy a poza tym nie muszę tak długo czekać na syrop jak wtedy,gdy się cukrem zasypuje na kilka tygodni. Umyte pędy przesypuję w sokowniku cukrem tak jak na sok owocowy i odparowuje pod przykryciem na maleńkim ogniu.W ten sposób mam piękny bursztynowy sok i pewność ,że nic się nie zepsuje.Gorący z sokownika zlewam od razu do słoiczków i mogę je przechowywać nawet kilka lat bez obawy ,że będą kisnąć czy fermentować.Jeśli twój soczek się nie udał ,to nic straconego,jeszcze ten tydzień pędy są małe i można zbierać.Na drugi tydzień mogą być już przerośnięte wiec raczej nie będą się nadawać.Pozdrawiam-ziółko.
Anna napisał
Nigdy nie robiłam w sokowniku ( może z tego powodu, że go nie mam:) ) ale to jest fajny sposób i szybki. Powiedz proszę czy masz porównanie do takiego klasycznie robionego, chodzi mi o smak. Ten klasyczny jest bardzo gęsty i ma bardzo przyjemny intensywny smak i zapach, a czy ten z sokownika nie jest zbyt "rzadki"?
Xeo napisał
Blaugo mało cukru i skisł:/
krystian898 napisał
Nie czekaj aż 4 tygodnie musisz go przecedzić kiedy będzie miał kolor herbaciany.Nie więcej.
Ula napisał
Słyszałam o tym syropie, samo zdrowie, koniecznie muszę spróbować 😉 !
Anna napisał
Na rynku jest wiele tego typu syropów, tylko mają tyle zbędnych dodatków, a to takie proste zrobić go samemu:) Gorąco polecam!
Ola napisał
Witam!
Mam dość nietypowe pytanie do autorki przepisu... Czy można prosić o wysłanie małej ilości tego syropu do badań naukowych? Należę do Koła Naukowego z Farmakognozji na Uniwersytecie Medycznym i zajmują się badaniem tychże syropów z młodych pędów sosny. 🙂
Anna napisał
Oczywiście, jest tylko niewielki problem z syropem z zeszłego roku 🙁 mój cały zapas już znikną. Pewnie pędy sosny będą w tym roku wcześniej, pogoda sprzyja... więc będę mogła podesłać coś z nowej "produkcji" 🙂 Bądźmy w kontakcie 🙂
Izabela Piasecka napisał
Dzień dobry mam pytanie czy syrop z sosny mogę podawać 16 miesięcznej córeczce?!?
Anna napisał
Niestety nie wiem, najlepiej zasięgnąć opinii lekarza, pozdrawiam serdecznie 🙂
Henryk napisał
Pani Anno prosze nie sluchac sie tej Pani z uniwersytetu bo ci ludzie to niecha pomoc tylko zaszkodzic Pani Pani Anno. Wiec najlepiej jak oni sobie sami zrobia taki syrop i niech badaja tyle ile chca .Szkoda ze nie znalazlem Pani stronki bo jestesmy tu za oceanem zachwyceni .A jeszcze czy Pani dala sie namowic na ta wysylke .Pozdrawiamy
Anna napisał
Panie Henryku, cieszę się, że trafił Pan do mnie proszę się częstować przepisami 🙂 Na wysyłkę się nie dałam namówić, ma Pan rację, że taki syrop naukowcy do badań sami powinni zrobić w laboratoryjnych warunkach, żeby wyniki były prawidłowe 😉
Pozdrawiam serdecznie!
miron napisał
hej, teraz jest dobry czas na zbior tych pedow sa idealne, lec pozbierac i rob syrop, przepis masz powyzej 🙂 ja juz lece zbierac
pozdrawiam